Witaj gościu, dołącz do nas! Dołącz   Zaloguj się
Co myślą mężczyźni ... ?
#1

Witam,

Mój facet ok. 2,5 roku wyjechał do pracy w delegacje na budowę - do swojej wymarzonej pracy. Wcześniej pracował na linii produkcyjnej jako pracownik fizyczny. Byłam z nim, ponieważ już byłam zakochana nie patrząc na to ze zawodowo nie jest atrakcyjnym mężczyzna. Zmienił pracę na stanowisko kierownicze w zawodzie. Jak wyjeżdżał pytał się mnie czy nadal będziemy razem itd, płakał że jak ma jedno to drugie mu się zabiera. Ja tez bardzo płakałam, błagałam go żeby został ale nie obchodziło go to. Dał mi do zrozumienia jadę i albo się dostosujesz albo do widzenia. Starałam się dostosować bo co miałam zrobić. Przyjeżdżał niby za 2 tygodnie ale za każdym razem słyszałam jak bardzo go to męczy, denerwowałam się, robiłam awantury. Jak przyjeżdżał musieli być też znajomi,ja mu o to robiłam awantury bo chciałam go mieć dla siebie, niestety przemawiała przeze mnie zazdrość która do tej pory mam w stosunku do niego. Ja miałam siedzieć i tak na niego czekać. Jak raz nie mówiąc mu że poszłam na imprezę się dowiedział do tej pory mi wypomina a sam się bawił cały czas. Odkąd wyjechał bardzo się zmienił, a ja poczułam że go kocham. Na jednym feralnym Sylwestrze odtrącił mnie bez większego problemu. Na pierwszym miejscu była praca, znajomi, rodzice, a ja nawet nie wiem gdzie. Jak wyjeżdżał obiecywał że wynajmiemy coś razem i itd, były to bzdury. Jakieś 4miesiące temu zerwał ze mną tylko dlatego ponieważ dostałam wiadomość od kolegi z buziakiem, stwierdził że go zdradzam nie dał sobie nic wytłumaczyć. Ma do mnie pretensje że kiedy on chciał ze mną być ja nie chciałam a spotykałam się z innymi chłopakami, że na studiach pisałam z kolegą wieczorami chodź nigdy poza uczelnią się z nim nie spotkałam. Wiedział że mam chłopaka. Ma pretensje o te moje awantury i o jednego grilla o którego się zdenerwowałam że przyjechał do mnie czy do kolegów, była mega kłótnia pojechał do znajomych a potem na budowę. Od tej pory jestem w jego oczach najbrzydszą i najgłupszą dziewczyna na świecie, totalnym zerem zawodowo, chodziarz pracuje też a budowie w zawodzie. Cały czas mi wypomina, że jestem brzydka, jestem najgorszą dziewczyną na świecie. Kiedyś usłyszałam od niego nawet ze jestem dziwką chodź to on był moim pierwszym partnerem seksualnym o czym do tej pory nie wie. Jak mnie zostawił, pojechałam do niego ponieważ też jestem w delegacji i mamy do siebie blisko. Zapytałam czy wrócimy do siebie, powiedział że on nie wie czy chce ze mną być ale chce żebym została. Powiedział że jak teraz nie wie czy chce być ze mną to już nie będzie wiedział. Zostałam był czuły jak nigdy wcześniej i tak dalej się spotykamy ze sobą, przy czym traktuje mnie jak najgorsze zło, mam wrażenie że się mna brzydzi. W najgorszych momentach mojego życia zamiast mnie wspierać depcze mnie jak psa. Ja wiem, że on nie chcę już ze mna być ale tego nie powie, Jak pytam wprost mówi że już mi wszystko powiedział i już go to nudzi. Uważa się za mężczyznę idealnego, wszyscy mu mówią jak wyprzystojniał oh ah. A ja jestem jak gówno. Kocham go ale czy mam być workiem treningowym. Nie chcę go zostawiać. Teraz mieliśmy sprawę z urlopem, pytam się go czy chce ze mną jechać powiedział że samemu będzie drożej i jak chce to mogę z nim jechać. Muszę chyba dziękować za łaskę bo jestem najbrzydsza i najgłupsza na świecie, więc jak nie on to nikt. Słyszę od innych ze jestem ładna i fajną ale zaraz potem przypominam sobie że jestem przecież najgorszym śmieciem na świecie.

Jest teraz długi weekend mój chłopak przyjechał do mnie, ale ja już nie ciesze sie tak jak zawsze. Od wczoraj siedzimy obok siebie ale jak wiem ze on najlepiej by ode mnie uciekł. Chcialam sie do niego zbliżyć ale jak zawsze mnie odrzucił. Przytulilam sie do niego w nocy dlatego bo inaczej nie potrafię ale ja też tego potrzebuje ... mój chłopak ma do mnie żal o wiele glupich rzeczy które zrobiłam (nie chodzi tu o zdradę). Były kłótnie, wybuchy złości, dużo niepotrzebnych słów. Ogólnie od 2 lat traktuje mnie jak koleżankę nie jak swoja partnerkę. Wczoraj była mała kłótnia o pieniądze, pomyliłam trase (jechaliśmy jego samochodem) powiedział "ciekawe kto odda mi za paliwo" zdenerwowałam sie i rzuciłam mu pieniądze, od tego sie zaczęło. Uważam ze z pewnych rzeczy sie nie żartuję bo on uważa ze to był żart. Nie będzie to już miły weekend, ja wiem że on już nie chce ze mna być dlatego mnie odrzuca cielesnie i nie ma między nami intymnych sytuacji. Dzisiaj jest napięta sytuacja bo ja już chyba odpuściłam. Mam do niego jechać jutro i on traktuje to jako pewnik, z jednej strony bym nie jechała bo po co z drugiej chce być przy nim. Uważacie ze, powinnam go zostawić tak jak on tego chce czy dalej walczyć z wiatrakami?

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#2

Nie chciałbym się stać tutaj naczelnym od udzielania rad w kłoptach damsko-męskich, ale mam jakąś dziwną potrzebe.

Napisze wulgarnie, popie...l go. Z tej mąki chleba nie będzie. Licz się tylko z tym od razu, że wróci max za miesiąc z podkulonym ogonem. Taki człowiek niszczy. Napewno Ci będzie ciężko, ale uwolnij się od tego. Zastanawiałaś się w ogóle po co z nim jesteś? Wiem że Ci wszystko wmówił i nawet pewnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że uzależnienił Cię od siebie. Ty też. Zastanów się teraz czym.

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#3

Dzięki za odp, bo już myślałam że nikt nie odp a chciałam usłyszeć co inni obcy mężczyźni o tym myślą. Wszyscy moi znajomi mówią mi żebym go zostawiła jak tak bardzo tego chce. (moi znajomi nie są obiektywni). Wczoraj było mi bardzo trudno, nie pisał nic cały dzień ja też zacisnełam zęby i nic nie napisałam. Zawsze do niego dzwoniłam wieczorem, a wczoraj dałam sobie spokój. Napisał mi tylko "Ty jutro będziesz czy nie" ja odp ze "raczej tak" a on "ok. Dobranoc". Nawet u niego na budowie mówią, że ma bardzo fajną dziewczynę ale on tego nie widzi. Jadę dzisiaj do niego ale nie zamierzam go już przytulać ani próbować całować chodź trudno tak będzie spać koło niego. Zastanawiałam się nie raz po co z nim jestem, i na dzień dzisiejszy wiem ze nie chce nikogo innego niestety. Jak mnie zostawił raz to mówił że chciał do mnie napisać 2 razy żebyśmy do siebie wrócili ale nie napisał .... Najgorsze jest to że jak był zwykłym robolem to ja z nim byłam i wtedy byłam ok, teraz jak pracuję na budowie to nagle jestem brzydka, głupia chodź wykonujemy tą samą pracę. Przy czym ten weekend teraz który był uświadomił mi chyba że nie chce być traktowana jak szmatą. Lizałam mu dupę 2 lata ale dalej unosi się honorem. Powinnam się nie odzywać i czekać czy on podejmie jakaś inicjatywę (w co wątpie, jak ja odpuszcze to się rozstaniemy).

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#4

Najlepiej dla Ciebie żebyście się rozstali. Nie wierzysz w siebie przez to wszystko. Dlatego nie chcesz go opuścić. Jak chcesz to jedź, ale to i tak nie ma sensu. Zatraciłaś się w tym związku. Spadniesz na samo dno, to się przekonasz, ale na to wychodzi że musisz spaść, wtedy pewnie dojdziesz do wniosku, że coś z tym trzeba zrobić.

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#5

Nie rozumiem tylko po co on się ze mną spotyka skoro otwarcie pokazuje, że ja na niego nie zasłużyłam i i już nie będę zasługiwać. Możesz mi wyjaśnić co się dzieje w męskiej głowie,z czego wynika takie zachowanie? Wiem, że trzeba coś z tym zrobić ale głupia ja mam ciągle nadzieje że on się zmieni ... :/

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#6

Jesteś zmanipulowana, są faceci którym to odpowiada i inaczej nie umieją. Nie obraź się, ale traktuje Cię jak psa, a nie jak partnerke.
Wyrzucisz psa? Nie, lepiej żeby ci wiernie służył.
Nie zastanawiaj się dlaczego tak ma, to jest nie odpowiednie wychowanie. I może 10 lat terapii by mu pomogło.

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

Nie zmieni się, a Ty mu w tym pomagasz.

 x 0  x 1  x 0  x 0 
Odpowiedz
#7

Ok, ja w takim razie muszę spiąć pośladki i nie dać się więcej kopać . Nie chcę już płakać. Napisze jak będzie po weekendzie.

Dodano po 23 godzinach 59 minutach 38 sekundach:
Niestety jest dalej tak samo, znowu słyszę ze jestem głupia. Mam ochotę mu rozwalić łeb jak tu siedzę ...

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#8

Nie rób tego, sama widzisz że nic się nie zmienia. Spróbuj może iść na jakąś terapie. Niestety sytuacja jest patowa, boisz się odejść, a chcesz to skończyć, nawet desperackimi czynami. Nie potrzebnie w ogóle pojechałaś. Na szczęście nie jesteście na codzień razem, o tyle jest Ci łatwiej.
Ciężka sprawa. Powinnaś spróbować żyć własnym życiem. Najlepszym wyjściem byłoby znaleźć sobie kogoś, kto by Cię docenił i wyciągnął z tego bagna.

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#9

Jak dla mnie to ty tkwisz w toksycznym związku, nie dostrzegasz tego?
Stara się on o Ciebie w jakikolwiek sposób? Póki co rzuca w Ciebie gównem, a ty sobie wmawiasz, że to czekoladki.
Myślisz, że go kochasz, ale nie widzisz, że on już nie jest taki sam, co wcześniej.

Jak chcesz być pomiatana, to śmiało możesz nadal siedzieć w tym związku. Ale on już jest zniszczony, przede wszystkim przez zazdrość i słaby charakter. Najlepszym zabiegiem dla niego i dla Ciebie, będzie rozstanie.

Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka

 x 0  x 0  x 0  x 0 
"Nie możesz pozostawić wszystkiego losowi. On ma wiele do zrobienia. Czasami musisz mu pomóc. " - Leonardo da Vinci
Odpowiedz
#10

Ja wiem że jestem pomiatana i traktowana jak gowno, nawet mu to powiedziałam to twierdzi że tak nie jest i świat nie kręci sie wokół mnie ... nie stara się w ogóle o mnie i to co czuje ma daleko w dupie. Jak chciałam się przytulić to mowi ze on musi mieć przestrzeń dla siebie. Poklocilismy sie znowu bo ja już nie moge znieść jak mnie traktuje, to oczywiście wszystko moja wina on jest cudowny. Powiedziałam mu żeby się zastanowil bo jak dalej ma sie tak zachowywać to ja nie chce już z nim być i nie zamierzam sie juz do niego odzywać więcej. Oczywiście jak ostatnia kreatynka sie poplakalam a on sie śmieje. Jak można tak traktować drugiego człowieka kur... jak mnie nie chce niech powi do widzenia to takie trudne

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#11

On tego nie powie, bo jemu jest tak wygodnie. Nikt tej decyzji za Ciebie nie podejmie. Wiem że to nie jest proste w Twojej sytuacji. Ciężko nam będzie Ci pomóc. Walcz o siebie bo życie jest jedno nie zawsze będziesz młoda.

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#12

Jak jemu jest wygodnie jakto on pokazuję jak sie ze mna męczy kiedy spędza czas ze mna. Teraz go nawet zdradzam bo jakiś facet mnie obserwuje na instagramie. Sorki ze tak was męczę a to nie forum dla bab, ale teraz dużo przeplakanych nocy przede mna. Jak nie zawalczy o nas to koniec, ja się już poddaje Sad

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości


Theme © iAndrew 2020 - Forum software by © MyBB