Witaj gościu, dołącz do nas! Dołącz   Zaloguj się
jak to nazwac
#1

(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-05-2019, 05:52 AM przez bejsbol.)

Dobry wieczór,
Mam 25lat, zerwałem wczoraj po 8 latach z dziewczyną..

Był to pierwszy powazny zwiazek, mielismy po 17 lat. Na poczatku bylo- wiadomo -jak to na poczatku Smile,  wszystko dzialo sie szybko, spedzalismy kazda wspolna chwile, odrazu zalapalismy więź, mowilismy sobie o powaznych problemach. Jak w malym ksieciu  - stala sie dla mnie wyjatkowa. Oczywiscie przez mysl mi nie przeszlo, zeby cos probowac z inna laska. I nagle po pol roku (od poznania sie) napisala mi wiadomosc ze musi ze mna zerwać, bo nie wie czy chce sie angazowac bo jest swiezo bo starym zwiazku, ze sie boi itp.... 

Byłem naprawde załamany, nie moglem myslec o innych kobietach, mocno to przezylem, cały czas obwinialem siebie ze mozliwe ze czegos jej nie dalem (pamietam, ze jak mowila ze mnie kocha ja odpowiadalem ze to jeszcze za wczesnie i nie wiem czy to czuje). szczeniacka milosc, ot co Smile

Mielismy pozegnalna rozmowe, pelna łez, powiedziala ze nie wie ile to potrwa, ale nie może teraz ze mna byc. Spotkalismy sie tez na jednej imprezie, po ktorej przezylismy wspaniala noc, po ktorej wrocilsimy do siebie na pare dni, ale potem znow zerwala. Nagle po kilku tygodniach napisala ze chce sie spotkac i wrocic do siebie naprawde.

Szczescia jednak nie bylo, bo wrocilem do niej odrazu (tak wiem to błąd),  ona szybko stała sie niechetna, tak jakby byla ze mna na siłe. Nawet dowiedzialem sie, ze spotkala bylego na imprezie i sie calowali. Oczywiscie sie wkruzylem, ale rozeszlo sie po kosciach...

Taki stan trwał około pół roku. Czyli pierwsze pol roku wielka milosc, miesiac rozstania i pol roku gówno-zwiazku gdzie doslownie prosilem o spotkania.

Minal rok i nagle duzo sie zmienilo, bo ona zerwala wiele kontaktow, (prawdopodobnie wtedy tez ten jej byly znalazl sobie dziewczyne), przestala wychodzic beze mnie, spedzalismy wiecej czasu, lepszy seks itp..

Minal kolejny rok i przez przypadek dowiedzialem sie ze te "rozstanie" to byla nieudolna proba powrotu do jej bylego. Zrobilem straszna awanture, ale wiadomo jak to kobieta umie udobruchac.. Nie chcialem odejsc, nadal ja kochalem, ale nabralem pewnego dystansu, przestalem mowic gdy cos mi przeszkadzalo, wymagalem seksu od niej, nie patrzac czy chce i ogolnie zaczelo sie jebac, bardzo rzadko co jakis czas miewalem  napady zlosci, kiedy to grzebiac w jej fejsbuku dokopywalem sie do coraz to nowszych rzeczy (a to ze ona uprawiala z nim seks w czasie "rozstania", dalej z nim cos probowala, mimo ze wrocila juz do mnie), dzwonilem, wyzywalem ja przez telefon, ale jednak po rozmowie stwierdzalem ze mi przejdzie. Po uszy wpieprzylem sie w pornografie, nabralem obrzydzenia do kobiet, taaak kiedys to byly dla mnie niewinne istotki, ktorymi trzeba sie zajmowac, a zderzylem sie z rzeczywistoscia.

Ten stan trwal ok.5 lat, niby bylo dobrze, bo razem bylo bardzo dobre, kiedy spedzalismy czas, tylko w samotnosci miewalem odjazdy w romans z inna kobieta, sprobowanie czegos innego, ogladalem czesto porno, flirtowalem z innymi dziewczynami. Stwierdzilem ze dluzej tak nie mozna.

Około Rok temu z nia zerwalem, zalozylem konto na tinderze to mial byc juz definytywny koniec. Bylem tak przesiakniety nienawiscia i zloscia, ktora nie miala nigdzie ujscia, do tego chcialem koniecznie sporbowac innych lasek. Kiedy spotkalismy sie zeby oddac sobie rzeczy to byl punkt zwrotny, ona powiedziala ze rozumie, nie ma pretensji, jest jej przykro i przeprasza ze mnie zranila bo sie bala. Naprawde widzialem chec zmiany, caly czas byla dobra dziewczyna (oprocz tego felernego półrocza), ale teraz zobaczylem w niej aniola, zgadzala sie spelniac moje zachcianki lozkowe, ktorych sie naoogladalem, poszedlem do psychologa, zaczelismy snuc plany na mieszkanie, zycie, pojechalismy na wakacje, bylo jak na poczatku znajomosci, Widzialem ze żałuje i sie obwinia, ofiarowala mi cala siebie, powiedziala ze zrozumie jak nie dam rady. W momencie gdy na moim horyzoncie pojawialy sie nowe dziewczyny uciekalem myslami w romans z nimi, chcialem cos z nimi zrobić (ogólnie około 10ciu dziewczynom odmowilem w ciagu tych paru lat jednorazowej przygody, z czego jestem jednak dumny). Zrywalismy na krotko 2-3 razy podczas ostatniego roku (doslownie na 1 dzien ale nie moglismy bez siebie zyc), bo stwierdzilem, ze jednak nie da rady, bo mysle o innych kobietach i wciaz mam ten żal. Wczoraj zrobilem to naprawde. Conajmniej 2 miesiace sie nie zobaczymy wogole wiec to jakis zapas czasu juz jest...

Problem jest o tyle skomplikowany, ze ogolnie cierpie na zaburzenia spoleczne, mam depresje, nic w sumie nie ma dla mnie znaczenia, nie spie w nocy, ogladam filmy pornograficzne i ogolnie jestem przegrany, mimo ze na zewnatrz tego nie widac. Wciaz mam powodzenie u kobiet ale nie umiem z nimi rozmawiac zeby kogos poznac (nawet tak dla flirtu), mam w dupie jakiekolwiek relacje; tak samo jak spotykam sie z kolegami, robie to dla zabicia czasu, nie czuje jakiejs wiezi z nikim. Tylko z nią mialem więź. 

Z jednej strony mysle sobie, ze trzeba to skonczyc bo to ze sie "rozstala" nic nie znaczy - uznaje seks jako zdrade, oszukala mnie, nie powiedziala o tym, trzymala mnie jako kolo zapasowe

Z drugiej nie mozna zyc nienawiscia, ona rozumie sytuacje i rozumie ze ten byly nia wtedy manipulowal, tak samo jak znajomi namawiajacy ją na powrót do niego, ostatni rok duzo nam dał i zblizyl do siebie, bardzo do siebie pasujemy, ja w sumie caly czas szukalem innych kobit

pytanie: wybaczylibyscie / szukali nowej ? 

ps. Komentarze, ze na poczatku zachowalem sie jak mega cipa sa zbyteczne bo ja to wiem;d 
ps2. Wiadomo, ze jest szansa, ze ona nie bedzie chciala wrocic, ale to znaczy ze nigdy nie byla moja co ulatwia sprawe Smile

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#2

(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-05-2019, 11:18 AM przez Adventures.)

To jest temat do przywitań,tam jest osobny o związkach.Skoro już tutaj zacząłeś,to Ci tu odpowiem.Mam nadzieję ,że Admin to zrozumie i nie dostaniemy po tyłkach

1.Od razu szczerze.Wkurza mnie okropnie,kiedy piszesz o sobie ,że jesteś przegrany.Kiedy to przeczytałem,wiesz co zobaczyłem?Człowieka ze spuszczoną głową,przed komputerem.Nigdy nie możesz tak o sobie myśleć.Jak będziesz traktował swoje życie jako pasmo porażek,to nic z tego nie będzie.Wiesz jaka jest dobra strona porażki? Porażki to cegiełki,które mają Nam dać lekcję i cenne doświadczenie.Zmień myślenie,zmienisz siebie.Nie przyjdzie Ci to od razu,ale nastąpi z czasem.
2.Musisz znać swoją Wartość.Jak inni mają zobaczyć Twoją Wartość,skoro Ty sam jej nie widzisz?
3.Popracuj nad sobą,by nadrobić braki,w każdym aspekcie Twojego życia.
4.Popracuj nad realcjami z ludzmi ,kontaktem z kobietami,relacjami damsko męskimi.
5.Musisz znacząco rozwinąć się w tym czasie.Skup się teraz na sobie.Musisz być jak najlepszą wersją siebie-dla siebie.
6.Pornosy-po co oglądasz...to gówno? Przecież Łysy z Brazzers Ci nie pomoże,nie nadrobi pewnych rzeczy za Ciebie.On ma tam taką pracę.Zbiera teraz na nowego Rolls Rolce.A że wybrał taki sposób zarobkowania?
7.Dowiedziałeś się jakie są kobiety,to dobra lekcja.Popracuj teraz nad relacjami d/m,naucz się żonglować takimi relacjami,wtedy Twoje życie i relacje z kobietami się zmienią,na lepsze.

Tu ciekawy wątek do poczytania:

http://www.meskieforum.pl/temat-dziewczyny-bez-tabu

a tak poza tym to witaj na Forum.

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#3

(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-05-2019, 18:21 PM przez bejsbol.)

Dzieki bardzo za radySmile
Własnie moze źle to ubrałem w słowa, nawet mogę powiedzieć że mam zawyzoną wysoką samoocenę o sobie, jednak chodzi o takie "szybkie" kontakty, nie lubię bajerować, nawijać makaronu na uszy, gadanie bzdur zeby tylko sie dopchac jest nie w moim stylu i ogólnie przypadkowy seks w klubie w kiblu po pijaku mnie jakoś nie jara (oczywiscie od strony mentalnej).
Opcje typu kolezaka z pracy, byla dziewczyna kolegi odpada - potem to same kłopoty i komplikacje.

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#4

(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-05-2019, 16:50 PM przez vlad1431.)

Twoje zaburzenia napewno Ci nie ułatwiają życia, ale wydaje mi się że pomimo tego co opisujesz i tak sobie nieźle radzisz. Pornosy to gówno które może nieźle zatruć życie. Jak wszystko jest dla ludzi, nawet pornosy, miałem kumpli co nawet przy obiedzie oglądali😀😀.
Jak czujesz że bez tego lepiej byś się czuł, bez pornosów, dobrym snem, bez depresji, skorzystaj z dobrego psychoterapeuty, chyba ciężko na takiego trafić z tego co słyszę.
Wydaje mi się że po prostu się nie wyszalałeś, jedna kobieta przez 8 lat. Ale z tego co piszesz na tyle się do siebie przywiązaliście że nie wiem czy dacie rady bez siebie. I jeszcze to co na początku się wydarzyło. To w Tobie siedzi do dziś i przeważyło na tym jak się do niej odnosiłeś. Kiepska sprawa. Daj sobie czas. Może odrób zaległości i zalicz kilka lasek żeby się przekonać co dobre i czego Ci brakuje. To Ci zadośćuczyni ten ból związany z tym co siedzi w Tobie.

Przemyśl wszystko na spokojnie, bo 8 lat to kupa czasu i widać że nie widziałeś świata poza nią. Ona też chyba zrozumiała swój błąd, bo widać że chciała Ci to zadośćuczynić. Nie znam nikogo kto przez 7 lat byłby z kimś dla zabicia czasu. Możesz próbować z innymi, ale żebyś sobie potem nie pluł w brodę jak powrotu nie będzie. Są nawet takie laski które twierdzą że kocha się tylko raz w życiu. Te dwa miesiące będzie dla Was testem.

Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#5

(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-05-2019, 22:50 PM przez bejsbol.)

(19-05-2019, 16:20 PM)vlad1431 napisał(a): Twoje zaburzenia napewno Ci nie ułatwiają życia, ale wydaje mi się że pomimo tego co opisujesz i tak sobie nieźle radzisz. Pornosy to gówno które może nieźle zatruć życie. Jak wszystko jest dla ludzi, nawet pornosy, miałem kumpli co nawet przy obiedzie oglądali??.
Jak czujesz że bez tego lepiej byś się czuł, bez pornosów, dobrym snem, bez depresji, skorzystaj z dobrego psychoterapeuty, chyba ciężko na takiego trafić z tego co słyszę.
Wydaje mi się że po prostu się nie wyszalałeś, jedna kobieta przez 8 lat. Ale z tego co piszesz na tyle się do siebie przywiązaliście że nie wiem czy dacie rady bez siebie. I jeszcze to co na początku się wydarzyło. To w Tobie siedzi do dziś i przeważyło na tym jak się do niej odnosiłeś. Kiepska sprawa. Daj sobie czas. Może odrób zaległości i zalicz kilka lasek żeby się przekonać co dobre i czego Ci brakuje. To Ci zadośćuczyni ten ból związany z tym co siedzi w Tobie.

Przemyśl wszystko na spokojnie, bo 8 lat to kupa czasu i widać że nie widziałeś świata poza nią. Ona też chyba zrozumiała swój błąd, bo widać że chciała Ci to zadośćuczynić. Nie znam nikogo kto przez 7 lat byłby z kimś dla zabicia czasu. Możesz próbować z innymi, ale żebyś sobie potem nie pluł w brodę jak powrotu nie będzie. Są nawet takie laski które twierdzą że kocha się tylko raz w życiu. Te dwa miesiące będzie dla Was testem.

Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka

Bardzo dziekuje za odpowiedź, problem polega na tym, ze mimo wypierania i mimo jej czynu wiem, ze to dobra kobieta i drugiej takiej moge nie spotkać, a nawet jak spotkam to sie nie bede chcial angazowac

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#6

(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-05-2019, 00:27 AM przez vlad1431.)

Czyli tak jak salata napisał, powinieneś zacząć robić porządek od siebie. Bo uczucie nienawiści może Cię dużo kosztować. Bez względu czy będziesz z nią czy nie.
Ale czeka Cię dużo pracy nad sobą, wydaje mi się że z nią będzie Ci łatwiej. Bo uważam że i tak sobie nieźle radzisz. Bo dodatkowe emocje związane z rozstaniem tylko pogłębią Twój stan.
A do niej zawsze możesz napisać, nawet jakbyście mieli się rozstać, to lepiej w zgodzie.
Masz dopiero 25 lat i całe życie przed Tobą. Lepiej że wyszło to teraz, bo jak dobrze pójdzie to szybko się z tego wykaraskasz.

Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#7

Pierwsze i najważniejsze - depresja. Dopóki się z nią nie uporasz, możesz nie zrobić następnego kroku, a jeśli zrobisz, może być nie taki, jakbyś naprawdę chciał. Zajmij się najpierw sobą, później kobietami.

 x 0  x 0  x 0  x 0 
"Czasem sobie myślę, że Darwin jednak się mylił i w rzeczywistości człowiek pochodzi od owadów, bo w ośmiu przypadkach na dziesięć człekokształtne to zwykłe mendy gotowe na wszystko za byle gówno."
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości


Theme © iAndrew 2020 - Forum software by © MyBB