Ja lubię mieć ‘na styk’ w lodówce, bo to mnie zmusza, żeby się gdzieś przejść, przewietrzyć, tak bym kiblował w domu na amen.
Jako zapas mam zawsze jakieś mleko i żarcie w proszku, taki koktajl to 400kcal i starcza na jakiś czas.
Gdybym musiał się zamknąć z powodu ataku Zombie, to może przeżył bym z dzień dłużej, chyba, że przekonałbym się do kociej karmy - bo tej mam zapas na miesiąc 😉