Siema elo!
W wyborach wezmę udział, by móc mieć pretensje do innych dlaczego wygrali jedni czy drudzy złodzieje 😛
PiS czy KO (PO czy jak oni się tam zwą) to jedno i to samo bagienko. Jedni kradą i trochę przy tym skapuje, drugi kradli i nic nie skapywało. Ładne “nie, dziękuję” dla kadencji jednych czy drugich, na co niestety i tak będziemy zapewne skazani.
Pewnie głos wjedzie na Konfę, są najbliżej moich poglądów pomimo, że 33 procent z nich uważam za głupie albo się z nimi nie zgadzam.
Wybór Lewicy biorę pod uwagę tylko w momencie niepoczytalności własnej (wtedy wzywajcie psychiatrę).
Trzecia Droga, czyli Hołownia i PSL, czyli dwa sprzedajne twory będące miksem KO i Lewicy (mniejsze, ale jednak “nie, dziękuję”.
PJJ czy Bezpartyjni to obrzeże równe udzieleniu nieważnego głosu.
Słowem podsumowania - nie ma partii, której byłbym fanatykiem. Mam wrażenie, że z wyborców robi się coraz większych debili a sam poziom debaty jest najbardziej żenujący z dotychczasowych. Mam też wrażenie, że chcę przetrwać przez najbliższy tydzień bez uszczerbku na psychice.
Liberalna konserwa Azizi