Do jeżdżenia w koło komina to niby ma sens, ale elektryki które da się sensownie i szybko naładować są drogie.
Mieszkam w bloku, nie mam pojęcia jak miałbym go w nocy ładować - przedłużacz z trzeciego piętra?
Te auta mają jeszcze jedną straszną cechę, kupując kilkuletnie przyjmujesz ryzyko, że możesz musieć włożyć zaraz 100k zł w nową baterię jeśli zdechnie. Tak samo z zasięgiem, to jaki auto miało z fabryki to w kilkulatku max połowa jak nie 30% zimą 🙁
Jedyną sensowną możliwością - gdybym miał się przesiadać to jakaś plug-in hybrid. Do pracy i z powrotem na elektrycznym a w trasę na spalinowym.