Nie zagłosuję w ankiecie, bo brakuje mi odpowiedzi “nie wiem”. Wiele wskazuje na to, że Trumpa nie uda się zdyskredytować na stałe - póki co, wybronił się chyba we wszystkim. Biden jest już z kolei chyba zmęczony urzędem. Opierając się na niewielkiej wiedzy w temacie, obstawiałbym, że Trump wygra.
Dodatkowo, podobnie jak w sytuacji w wyborach w Polsce w 2015, Amerykanie mogą znów wybrać Trumpa, bo będą mieli dość niekompetencji obecnego rządu.Od trzydziestu lat Amerykanie wybierają na przemian republikanina i demokratę (jak jedni mają dwie kadencje to po nich drudzy też dwie). Analogie się tutaj nie kończą, bo Trump (a szerzej - republikanie) jest przedstawiany jako toksyczny konserwatysta, buc i cham, ale przynajmniej dotrzymujący słowa (PiS), a Biden (demokraci) jako może i bezpieczna i głaszcząca po głowie opcja, ale romansująca z destabilizującymi lewicowymi pomysłami (PO).
Swoją drogą ciężko mi uwierzyć, że zarówno jedna jak i druga opcja polityczna nie mają do zaoferowania nic lepszego niż tych dwóch rozsypujących się kandydatów. tera pewnie za późno na budowanie poparcia dla kogoś nowego - tym bardziej, że to głównie staruszkowie na ciepłych posadkach trzymają się stołków.