Kasia
Chyba nie mam takich, które uważałbym za warte by do nich wracać, zastanawiać się.
Co nie znaczy że nie popełniłem wielu błędów, nie miałem porażek.
Myślę że spokojnie mógłbym ich sumę podzielić na kilka osób.
Ale jeśli nie rozmyślam o tym, nie rozpamiętuję, a suma mojego życiowego doświadczenia, której one są składnikiem, dosyć dobrze owocuje, to znaczy że było mi to potrzebne.
Myślę że jeśli jesteśmy w jakiś sposób uwarunkowani, sposób który na pewnym etapie życia przestaje nam służyć a nawet przeszkadza, popełnianie błędów i wyciąganie wniosków to naturalna droga.
A z resztą te wszystkie błędy i ‘tragedie’ to normalna proza życia. Wydają się czymś innym kiedy brak dystansu, a kiedy on się pojawi, tracą swój negatywny wpływ na nasze samopoczucie.
A wtedy można spokojnie zastąpić te wszystkie słowa jednym- “lekcja”, która pomaga by iść dalej.
Takich lekcji sporo za mną, sporo gdzieś tam czeka za rogiem😉 Życie.