Imbryk Ale nie jest to za późno, jest w sam raz.
Nawet nie późno.
Po prostu widocznie dopiero wtedy byłem na to gotowy.
Podpisuję się pod tym obiema rękami.
Nie osądzam się za błędy, które popełniłem - a mogę pewne swoje dokonania uznać za “błędy” tylko z obecnej perspektywy, która jest dużo szersza niż ta, którą miałem wtedy - w momencie, gdy je popełniałem byłem przekonany, że postępuję właściwie, że robię to, co jest dla mnie najlepsze.
Uważam, że wszystko zrozumiałem w odpowiednim momencie, wcześniej na wiedzę i zmiany byłem odporny z powodu tak licznych przyczyn, że życia by mi nie starczyło, by je wymienić.
Niejednokrotnie na przestrzeni lat wracałem do różnych książek i zwracałem uwagę na rzeczy, które wcześniej moja świadomość ignorowała - dosłownie jakbym czytał kiedyś inną książkę. Po prostu nie byłem gotowy na to, by sobie pewne rzeczy uświadomić - to jest ok, mamy w sobie dużo ograniczeń, które warto zaakceptować. To jeden z warunków miłości własnej.
Wiem też, że za kilka lat moja świadomość się poszerzy i będę patrzył na swoje życie jeszcze inaczej. Tak to już jest.