Themotha Po wszystkim wracam do domu i…no właśnie, nic nie robię, przepalam czas. Staram się z tym walczyć, ale próbuje znaleźć wspólny mianownik tego typu zachowań. Starość, rutyna, wygoda, izolacja?
Nie wiem czy już Ci to pisałem.
Walczyć z tym bez sensu.
Pochylić się, prawdopodobnie masz wyższy/inny etap rozwoju i inne rzeczy już Cię będą kręcić.
Rutyna to nie jest nic złego.
Ale jeśli chcesz więcej, inaczej, mocniej, słabiej - wiem po sobie, mam teraz taki okres, gdzie określam dalsze swoje plany i “chciejstwa”.
Nowe sporty, nowe towarzystwo albo jego brak, nowa praca może, nowe podejście do zdrowia, więcej medycyny naturalnej, nowe horyzonty, nowi ludzie z innych kosmosów.
Słucham ostatnio na YT sporo takich filmów o stoicyzmie oraz makiawelizmie. Słabej jakości teksty, bo to automatyczne tłumaczenia z angielskiego czytane przez AI, ale koncepcje mające 2500 lat niezmienne.
Polecam przesłuchać kilka godzin takich pogadanek. Albo poczytać stoików, jeśli lubisz i masz czas.
Może wyciągniesz nowe spojrzenie, ja powoli wyciągnąłem. Kilka zdań z wielogodzinnej pogadanki z mądrości sprzed tysiącleci.
Wg mnie warto.
azagoth Próbowałeś kiedykolwiek medytacji?
A próbowałeś zmienić rękę, albo przez szmatę?