Swojego czasu Independent Trader popełnił bardzo dobry artykuł i film na temat PKB:
https://independenttrader.pl/pkb-wskaznik-falszujacy-rzeczywistosc.html
Ale jak widać, takie coś jak katastrofy naturalne zwiększają PKB, bo zwiększa się ruch w interesie, wszystko co odbudowane, jest nowo wyprodukowane. Tak samo coraz gorsze żarcie, bo zwiększa ruch w obszarze farmacji. Tak samo biurokracja, zwiększa obroty, bo są rzesze urzędników i doradców, którzy biją piane i para idzie w gwizdek, ale co z tego, skoro produkują “prace intelektualną”.. A żadne z nich nie wpływa na dobrobyt mieszkańców..
Do tego, tanie kredyty w krótkim terminie zwiększają sztucznie PKB, bo rosną obroty, a przez to konsumpcja i zapotrzebowanie, a w odpowiedzi produkcja. Tylko co z tego, skoro 20 lat później, kelner coraz boleśniej przypomina, że będzie trzeba zapłacić rachunek 🙂
Trzeba by wziąć może wszystkie zeznania podatkowe, co by pokazało stan posiadania, odsiać górne i dolne 15% a później to samo zrobić z zadłużeniem i odjąć od stanu posiadania, a później to podzielić przez 70% ludności (tak, żeby uwzględnić te wycięte 15% x2 ). Tylko, to też nie będzie stu procentowo adekwatne, bo każdy wie jak wyglądają zeznania podatkowe polityków.. Każdy ma mieszkanie w środku miasta warte 80k..
Nie wiem czy takie dane istnieją. Odnoszę wrażenie, że państwa raczej unikają rzetelnych wskaźników, które by zaniepokoiły plebs. Niech się plebs cieszy, po co plebs straszyć.
A na sam koniec trzeba by uwzględnić inflację.. Bo jeśli rok do roku inflacja by wzrosła 10%, czyli możesz kupić w przybliżeniu 90% tego co jeszcze rok temu, to czy 5% wzrostu gospodarczego nas urządza??
Są chyba jakieś wskaźniki, które pokazują ile można kupić jakichś produktów ze średniej krajowej.
Na pewno widziałem takie statystyki w przeliczeniu na metr kwadratowy mieszkania..