O @Baelish ek zamówił sobie pizze. Ja też tyle że śmiesznie nie było. Cały dzień zasuwałam, kolano już dokuczało. Doszłyśmy z małpą do wniosku że zamówimy pizze. Zamówiłam, zapłaciłam. Wyszłam z psem na dwór. Zaświtało mi, żeby naszykować coś drobnych za napiwek. Sięgam do portfela a tam 38gr 😒 wszystko miedziane. Dre się do dziecka: “'sprawdz w skarbonce czy nie masz 5zl albo chociaż z 3 bo spale się ze wstydu”. Przeszukałam z tą bolącą nogą wszystkie miejsca gdzie czasem rzucam drobne ale nic poza miedziakami. Stwierdziłam, że rozumienie papierek z Władkiekiem w pobliskiej żabce. A tu pizza przyjechała. Otwieram i przepraszam chłopa, bo nie mam nic na napiwek. Jest mi wstyd. Niby twierdzi że nie szkodzi. Biore pizze, wołam psa bo uciekł 2 piętra w dół. Zamykam drzwi i pizza plus sosy lądują na podłodze w korytarzu.
Na szczęście to suka i ma gen sprzątania 🤣 więc jęzorem zlizuje sosy z podłogi.
Chłop mnie chyba przeklął w myślach a ja chciałam mu przy innej dostawie dać podwójny napiwek 😒