Kiedyś to były czasy, nie to co teraz!
Przypomniało mi się, jak ze 20 - może 20 kilka lat temu byłem na sylwestrze. Ot taki spontan, impreza u kolegi w bloku na którą mnie wkręcił, nikogo nie znałem.
Dookoła mnie zaczęła kręcić się pewna niewiasta, a to koleżanki przychodziły, że Kasia (czy tam inna Basia) chce się ze mną napić, a że ja nieśmiały to rzuciła się na mnie dopiero przy składaniu życzeń, no i tak już zostało do końca imprezy, siedzieliśmy sobie niegrzecznie w jakimiś zaciemnionym kącie.
Telefonu powiedziała na koniec, że mi niestety nie może dać, bo ma chłopaka.
Czemu to piszę? Bo uważam, że tego typu łatwe dysponowanie swoją seksualnością nie zaczęło się wczoraj, trend ten trwa trochę dłużej, a świat nie spłonął, cywilizacja nie zaczęła się cofać w rozwoju, i jakoś nie wymarliśmy jako gatunek ludzki.
Młodzi ludzie jak się ruchali, tak będą się ruchać po kątach, jedni mniej, inni więcej, a bajki o moralności, można sobie wsadzić pomiędzy stare podania o smokach i księżniczkach.
Kogo to obchodzi.