Cóż, nic dodać, nic ująć. Oceniajmy działania artystyczne po efektach, a nie płci artystów - no to chyba jest dość oczywiste.
Soundgarden posłucham sobie od czasu do czasu, przez wzgląd na dawne dzieje, ale przyznam też, że lubię (szczególnie do jazdy autem) żeńskowokalowe The Distillers, The Gits, czy też Hole (Pretty on the Inside zajebistym albumem był!).
W sumie to są takie oczywistości.