LaLibertine wg jednego dużego badania na lekarzach w Szwajcarii, 23% z nich w ciągu roku przynajmniej raz przepisało pacjentowi homeopatię. Spośród nich około połowa ze świadomością, że jest to placebo. Z tego jednak wynika, że połowa dopuszczała możliwość realnego działania homeopatii, co jest niezgodne z aktualnym stanem wiedzy medycznej (na temat homeopatii zrobiono masę badań, zawsze wychodzi skuteczność wyłącznie wynikająca z efektu placebo).
Co gorsze: lekarz przepisujący leki, za które dostał łapówkę od big pharmy (przepraaaaszam, jaką łapówkę, drobny prezent w uznaniu wypełniania swojej misji ratowania życia i zdrowia xd), lekarz świadomie przepisujący pacjentowi placebo bez informowania o tym pacjenta, czy lekarz wierzący w skuteczność czegoś, co do czego jest raczej jasne, że (statystycznie) skuteczne być nie może? Innymi słowy: przekupstwo, oszukiwanie pacjenta, czy zabobon?
Może jednak lepiej by było, gdyby ta profesja była w jakimś stopniu nadzorowana przez ludzi, którzy mają pojęcie o badaniach klinicznych, a dodatkowo w jakiś (tylko jaki?) sposób podlegała karom za korupcję?