leto nie rozumiem tego zdania, wyników czego na grupie kontrolnej?
Wyników czy lockdown,maseczki, szczepionki rzeczywiście zmniejszają śmiertelność, bo póki co wszelkie działania rządowe to wylewanie dziecka z kąpielą- nie prowadzą do zakończenia pandemii, a jedynie generują tzw. dług zdrowotny.
leto Co konkretnie uważasz w tym kontekście za szaleństwo?
Wytyczne, żeby spełniały swoje zadanie muszą być opracowane konkretnie i mieć przełożenie w rzeczywistości, rzeczy których się nie da kontrolować jeśli chodzi o jakość procedur nie powinny być w ogóle brane pod uwagę, a to w kontekście noszenia masek: ile osób stosuje się do zalecenia, że maseczka chirurguczna chroni określony czas, powinno się zmieniać ją parę razy dziennie, maseczka założona na jedynie na usta nie chroni, przyłbice również więc jak najbardziej jest to szaleństwo ocierające się o szalratanerie w postaci myślenia, że amulet z kawałka materiału chroni przed czymkolwiek.
Odkąd usłyszałam o tym rok temu zastanawiałam się po co, skoro łatwo można przewidzieć, że taki środek zapobiegawczy nie będzie możliwy do zrealizowania, jeśli nie jest możliwy do zrealizowania w całości to nie spełnia swojej funkcji= nie działa= nie powinien być używany jako środek prewencyjny. Tak to mniej więcej do tej pory w medycynie działało, analiza strat i zysków + koszty leczenia + łatwość zastosowania rozwiązania.
leto Jakie konkretne prawa masz na myśli?
Te, o których wspomina premier: ograniczenie miejsc gdzie mogę przebywać (obecnie nie mogę wybrać się na najbliższy basen 50-metrowy, bo jestem jedynie ozdrowieńcem).
Sam przymus szczepień nie powinien mieć miejsca. Pamiętam jak kilka lat temu była akcja gdy rodzice odmawiali szczepienia dzieci na gruźlicę i odrę- szczepionki, które są przebadane i mają niezbite dowody oparte na latach obserwacji, że korzysci zdrowotne są rzedy wielkosci nad powiklaniami- nikt nie robił paniki, ba nawet okazało się, że nie jest to możliwe, żeby jakkolwiek zmusić rodziców do szczepienia dzieci.
Teraz chcę mieć pewność, że mam rzetelne informacje (do tego potrzeba czasu, aby sprawdzić jak deklaracje producenta mają się do rzeczywistości), aby podjąć świadomą decyzję i jest problem, dodatkowo naprawdę nie widzę specjalnych wskazań wobec siebie, żebym miała się zaszczepić, kiedy przeszłam zakażenie, mam wydolny układ immunologiczny i moje komórki plazmatyczne bez problemu “przypomną sobie” patogen kiedy z nim się zetkną kolejny raz.