Jestem na nie. Samej zdarza mi się a i owszem, najczęsciej przeklinam w pracy - 3 x urwa, to znak ostrzegawczy dla wspólpracowników, że za chwilę wybuchnę i będzie śmierdziało 😉
Jeśli chodzi o mężczyzn, też nie lubię, chociaż nie ukrywam, że często, żebym coś pojęła trzeba to wzbogacić kilkoma przekleństwami, inaczej nie dociera 😉