Z szczególną dedykacją dla @Themotha . “Może jest uniwersalny problem o który prędzej czy później pokłóci się każda para” Trafiłam na bardzo wartościowy film odnośnie konfliktów oraz kryzysów skąd się wywodzą według pewnej teorii. Możecie podyskutować na temat przedstawianej teorii, konfliktów oraz doboru par.

CheshireKitty Z szczególną dedykacją dla @Themotha . “Może jest uniwersalny problem o który prędzej czy później pokłóci się każda para” Dziękuje 🙂 Ale nie muszę oglądać żeby wiedzieć że powodem kryzysów w związku jest wejście w niego z całym bagażem nieprzepracowanego syfu które ten związek miał jakimś dziwnym sposobem rozwiązać czy uzdrowić Ludzie dokładnie tak myślą, traktując związek jako panaceum na osobiste wewnętrzne emocjonalne problemy z którymi sobie nie radzą Jest to ogromna wręcz infantylność i niedojrzałość Pół biedy jak nie ma dzieci, gorzej jak się pojawią I to nie jest tak że ja przeczytam parę książek i będzie fajnie, całego siebie przekazuje dzieciom podświadomie Czyli głównie tam gdzie '‘kuleje’' Oni już odczytują to podświadomie To też nie jest tak że mam siebie przepracować w 100% i wtedy wejść w związek, bo życia mi nie starczy Ludzie powtarzają schemat wyniesiony z domu, nie akceptują alternatywy bo takiej nie znają i powtarzają te same błędy co ich rodzice Dostrzegam to nagminnie z pokolenia na pokolenie

Themotha trafiłeś mniej więcej. Ja ten film obejrzałem w prędkości x2(zajmuje wtedy z 7 min jak przewiniesz początek pierdolenia o instagramie i subskrybowaniu. W zasadzie się z nim zgadzam ale jak mam się nie zgodzić, jeżeli gość bazuje na książkach terapeuty dla par z ogromnym stażem… XD Koluzja oralna. xD Jest tam też wspomniane o terapii dla par albo dla każdego z osobna. Według mnie terapia dla par będzie nieskuteczna bez indywidualnego posprzątania burdeli na strychach. A i jeszcze jeden ciekawy motyw. Ludzie zaburzeni często łączą się w pary na zasadzie “zaburzonego tańca”, przykładem jest ktoś z rysem narcystycznym (zazwyczaj mężczyzna) z kimś z rysem borderline (zazwyczaj kobieta). Tak więc, jeżeli byłaś/eś w długim związku z osobą z zaburzeniem narcystycznym, borderline czy innym warto przyjrzeć się sobie. Nasze związki wiele mówią o nas samych, to takie barometry.

Sydney Koluzja oralna. xD Tutaj wiele razy był cytowany Freud. Więc to od niego pochodzi.

Themotha To też nie jest tak że mam siebie przepracować w 100% i wtedy wejść w związek, bo życia mi nie starczy No właśnie. A w drugą stronę nie powinno się być w związku dla kogoś terapeutą, bo można się zajechać.

Sydney W zasadzie się z nim zgadzam ale jak mam się nie zgodzić, jeżeli gość bazuje na książkach terapeuty dla par z ogromnym stażem… XD Też się z tym zgadzam Bo najgorzej być do czegoś uprzedzonym i negować fakty. Zgadzam się z tym, bo sam doświadczyłem podobnych błędów w swoich relacjach i sam podobne błędy popełniałem Sydney A i jeszcze jeden ciekawy motyw. Ludzie zaburzeni często łączą się w pary na zasadzie “zaburzonego tańca”, przykładem jest ktoś z rysem narcystycznym (zazwyczaj mężczyzna) z kimś z rysem borderline (zazwyczaj kobieta). Często nie znają innego modelu relacji Dla bitego i poniżanego dziecka wejście później w relacje w której ktoś okazuje mu miłość, to coś w czym nie będzie się umiał odnaleźć, pogubi się i wreszcie odejdzie Chyba że przepracuje w sobie pewne rzeczy i wtedy jak będzie chciał to droga wolna MalVina A w drugą stronę nie powinno się być w związku dla kogoś terapeutą, bo można się zajechać. Myślę że kiedy związek wejdzie w poważny tryb to jak najbardziej Z tym że mężczyźni nie rozmawiają o swoich problemach z kobietami Raz że są nauczeni że problem równa się słabość i cierpi wtedy na tym ich ego Dwa, często kobiety brzydzą się słabością Trzy, kiedy się przez X lat nie mówiło o swoich problemach ciężko się po latach otworzyć Znam mase chłopaków tonących w długach, nie przyznających się do tego przed swoimi żonami bo się wstydzą

Themotha Myślę że kiedy związek wejdzie w poważny tryb to jak najbardziej Co innego dawać wsparcie a co innego robic codziennie za terapeute, jesli ktoś ma jakąś poważną przypadłośc to chocbyś na rzęsach stawał nie pomożesz. Nie bez powodu też psychoterapeuci nie podejmują sie terapii bliskich, nawet bliskich znajomych, bo nie masz dystansu. To miałam na myśli, a nie regularne wsparcie w związku. Themotha Z tym że mężczyźni nie rozmawiają o swoich problemach z kobietami Pewnie generalnie tak właśnie jest. Ja przyciagałam takich co wylewali we mnie swoje problemy. Kiepsko to się odbijało na mojej psychice, bo jestem empatą i współodczuwanie to moje przekleństwo. Themotha Znam mase chłopaków tonących w długach, nie przyznających się do tego przed swoimi żonami bo się wstydzą Przy pierwszym wspólnym kredycie bedzie wielki zaskok 😅 Ogólnie zgadzam się z tym co piszesz. Szok

CheshireKitty Możecie podyskutować na temat przedstawianej teorii, konfliktów oraz doboru par. Miłego oglądania i owocnej dyskusji życzę.

Imbryk a czemu się nie włączysz do dyskusji?

Obejrzałem pierwsze 7 minut i kompletnie nie wiem, o co Absurdalnemu tutaj chodzi, ta cała koluzja itd. Ale nie dziwię się, że tego nie ogarniam. Autor (podobnie zresztą jak Peterson, którego z tego samego powodu czasem ciężko jest zrozumieć) pozostaje pod silnym wpływem psychoanalizy, a psychoanaliza ma ogromną skłonność do komplikowania rzeczy prostych i doszukiwania się drugiego i trzeciego dna we wszystkim, w swym skrajnym wydaniu (o które czasem zahacza właśnie Peterson; Absurdalny tak daleko się nie posuwa) prowadząc do jakichś zakręconych ezoteryczno-mistycznych rozważań. Wg mnie (normalni, zdrowi) ludzie łączą się żeby było miło, żeby było z kim pogadać na co dzień, dla seksu, dla oszczędności, dla wspólnej rozrywki, dla spłodzenia dzieci czy też bezpieczeństwa, a powody konfliktów/kryzysów w związkach są tak rozmaite, że nie sposób wyciągnąć z nich jakiegoś wspólnego mianownika. Czasem komuś się znudzi, czasem ktoś zmieni zdanie w pewnych sprawach, czasem ktoś coś ukrywał, co potem wychodzi, albo np pierwotna wizja partnera zaczyna się rozjeżdżać z rzeczywistością. Czasem też rzeczywistość przerasta (np pojawienie się dzieci, problem zdrowotny czy finansowy). I pewnie 2137 innych możliwych powodów.

MalVina a czemu się nie włączysz do dyskusji? Nie mam czasu na dyskutowanie o związkach, kłótniach w związkach itp. Straciłem na takie dyskusje 5 lat permanentnego “kryzysu w związku” i za dużo już nie mam do powiedzenia a słuchanie o tym to strata czasu. O związkach uczę się dalej, ale ze swoich sprawdzonych źródeł, a kiedyś może poćwiczę na żywo. Człowiek Absurdalny spoko gada, kiedyś go troszkę słuchałem.

Jak w filmie - kryzysy w związkach

MalVina

KimUnJest przynajmniej w naszych oczach

No właśnie. Dla Ciebie może być brzydka panna ktora dla innego bedzie 10/10 🤷🏼‍♀️

KimUnJest

MalVina No właśnie. Dla Ciebie może być brzydka panna ktora dla innego bedzie 10/10 🤷🏼‍♀️

Oczywiście. Uważam że jest coś takiego jak uroda uniwersalna, czyli aparycja która trafi w każdy gust, tzn. w praktyce powiesz: ładna kobieta, przystojny facet. Ale każdy ma swoje preferencje i dla mnie pani może być 7mką dla innego 9tką, jeśli już używamy skali metrycznej.

Wspomniałem ostatnio o tym, że nie rozumiem fenomenu Angeliny Jolie. Ale to nie znaczy, iż powiem że jest brzydka. Dałbym mocne 7.

Imbryk

MalVina dla innego bedzie 10/10

Dla mnie jest 8/10, a raczej 80/100 czyli 80% body fat.

Imbryk

Themotha My też nie jesteśmy lepsi, ile to razy pokorna, skromna, mniej atrakcyjna dziewczyna była odrzucana na rzecz często wulgarnej, przebojowej laski z wielkim cycem i zgrabnym tyłkiem

Ale te wulgarne z cycem się rucha i wyrzuca a z tymi pokornymi dobrymi myszkami się ewentualnie robi LTR.
Teraz to rozumiem.

Karhu

KimUnJest fenomenu Angeliny Jolie. Ale to nie znaczy, iż powiem że jest brzydka. Dałbym mocne 7.

A u mnie naciągana piątka, słabe udo. :

Sydney

KimUnJest atrakcyjnego partnera, przynajmniej w naszych oczach

Nooo
Na przykład mi się podoba ta kobieta:

Dla reszty chłopaków tutaj pewnie jest nieatrakcyjna…
XD

KimUnJest

Sydney Hmm. Za wysoka, ale ładne proporcje nóg do wzrostu. Twarz niestety nie mój typ 6/10.

leto

Sydney pewnie że jest atrakcyjna.

W ogóle jak jest jakaś laska którą 3 chłopa oceni powiedzmy na 9/10, to raczej nie znajdzie się ani jeden, który by ją odbierał poniżej 5/10 i powiedział, że by ją z łóżka wygonił, tak myślę.

Sydney

KimUnJest wiem, znalazłem twój typ…

XD
No chłopaki kto da tym paniom powyżej 5/10?

KimUnJest Twarz niestety nie mój typ 6/10.

6/10 to powyżej przeciętnej. Ja nie wiem ile bym dał, nie interesują mnie numerki, dla mnie jest powyżej przeciętnej i z łóżka bym nie wygonił.

leto odbierał poniżej 5/10 i powiedział, że by ją z łóżka wygonił, tak myślę

A no właśnie.
Za to otyłe panie z filmiku powyżej są dla większości poniżej przeciętnej.
Żeby nie było tamta tyczkarka wpadła mi przypadkiem w proponowanych na YT, wcześniej jej nie znałem, nie jest to mój ideał kobiecości(nie istnieje nic takiego btw), oczywiście dla mnie jest ruchable, wrzuciłem jako przykład.

KimUnJest

Sydney 6/10 to powyżej przeciętnej. Ja nie wiem ile bym dał, nie interesują mnie numerki, dla mnie jest powyżej przeciętnej i z łóżka bym nie wygonił.

Ja też nie lubię tej cyfrozy, bo upodobania co do urody bywają bardzo subiektywne. Mnie najbardziej w życiu grzały kobiety, które wcale nie były ani 10, ani nawet 9 w powszechnej skali, stereotypowo.

A jeśli mam zapodać przykład osoby znanej, to niezmiennie Sienna Miller jest dla mnie topowej urody 😉

leto

KimUnJest Mnie najbardziej w życiu grzały kobiety, które wcale nie były ani 10, ani nawet 9 w powszechnej skali, stereotypowo.

Wiadomix, lepsza rozebrana 6/10 w łóżku, niż 9/10 na ekranie komputera xd

KimUnJest

leto Wiadomix, lepsza rozebrana 6/10 w łóżku, niż 9/10 na ekranie komputera xd

Nie to miałem na myśli. Chodziło mi o to, że te które mnie najbardziej grzały, ktoś by ocenił np. na 7 max.

Sydney

KimUnJest ktoś by ocenił np. na 7 max

Może tak, może nie.
Jednak wątpię, żeby laska, którą ocenisz na 2-3 dostała od wielu mężczyzn ocenę 8-9, jeżeli już się trzymamy tych cyferek.

leto

Sydney Główna Hipoteza Ruchensteina: oceny kobiet wśród mężczyzn w 99,9% nie różnią się więcej, niż o 4 oczka.

Sydney

leto 99,9% nie różnią się więcej, niż o 4 oczka.

Ja jestem binarny w ocenie. Poniżej albo powyżej progu ruchable.
4 oczka to skrajne pozycje na osi x pod krzywą Gaussa, rzadko się zdarza.

Imbryk Dla mnie jest 8/10, a raczej 80/100 czyli 80% body fat.

Jeżeli przy 50 kg kobieta ma BF na poziomie 25% to jaki poziom będzie miała przy 100 kg? xD

Imbryk

Sydney Jeżeli przy 50 kg kobieta ma BF na poziomie 25% to jaki poziom będzie miała przy 100 kg? xD

50 kg x 25% = 12,5 kg tłuszczu
jeśli przytyła 50 kg to ma teraz 62,5 kg tłuszczu
A więc przy 100 kg jest to 62,5% body fat, zaokrąglę jej do 60%.
Co daje 6/10.
Whale alert.

MalVina

Imbryk ale od razu nie trzeba było wyzywać, wiesz? Niemily jesteś. Będę płakać 🥺

Ps. To joke ofc 😛

Imbryk

MalVina ale od razu nie trzeba było wyzywać, wiesz? Niemily jesteś. Będę płakać 🥺

Właśnie.

Gościu przedstawia fakty. Liczby. Równania matematyczne. Coś niedyskutowalnego.

Co robi babka? Będzie płakać bo on ją wyzywa… liczbami i równaniami.

To skomplikowane.
A tytuł wątku to “kryzysy w związkach”, no kuwa ciekawe czemu.

MalVina

Imbryk no i właśnie po to dopisałam, że to żart, bo niektorzy nie łapią 😅

Imbryk

MalVina no i właśnie po to dopisałam, że to żart, bo niektorzy nie łapią 😅

Ech @MalVina Ty byś do mnie nawet pasowała z tymi swoimi żartami.
Jeździlibyśmy od miasta do miasta z występami a nocami w motelach byśmy się żarli o pierdoły.

KimUnJest

Imbryk Jeździlibyśmy od miasta do miasta z występami a nocami w motelach byśmy się żarli o pierdoły.

Ja jak ostatnio, tylko na chwilę, z sugestią wyłączenia autokorekty:
a nocami w motelach byśmy se żarli i się pierdolili

😆

« Poprzednia strona Następna strona »