Witaj gościu, dołącz do nas! Dołącz   Zaloguj się
Związek który stoi nie wiadomo gdzie. Pomocy
#1

Hej.
Przychodzę z takim problemem dosyć ciężkim dla mnie, bo chodzi o mój związek prawie 3 letni.
Problem jest taki, że nie wiem co czuję po takim czasie. Z początku wiadomo euforia i fiu-bździu w głowie, wszystko było super. Teraz czuję takie rozdarcie i sam nie wiem co.
Mamy po 25 lat, jesteśmy razem od prawie 3. Po paru miesiącach znajomości poszliśmy na wynajem razem mieszkać, a od ponad roku mieszkamy w moim mieszkaniu. Są takie momenty, że nie zależy mi na drugiej osobie, jakby zamykam się na siebie szczególnie jak się kłócimy ale te kłótnie to zazwyczaj milczenie spowodowane takim podejściem dziewczyny, że nie ma awantur konkretnych co w sumie mi brakuje, żeby nakrzyczeć na siebie, a tak to jest niszcząca cisza. Mam jakieś oczekiwania względem dziewczyny ale wiem, że nie zmienię tego mimo, że oczekiwać mogę i albo to zaakceptuję i będzie tak zwany "brak" tego albo nie wiem co. Być może to we mnie jest problem, bo moja druga połówka jest lojalna, uczciwa, miła, rozsądna ale braki jakie są według mnie to przebojowość, zbliżenie się do rodziny, większe zluzowanie, bycie takim prawdziwie radosnym.. brakuje mi tego żeby kobieta mnie porwała, a doszło to do takiego stopnia, że czuję niechęć na jakiekolwiek ambitniejsze działanie z mojej strony. Dodatkowo łapię się na tym, że uciekam w porno i sobie "dobrze robię" mimo, że współżycie od początku mieliśmy bardzo dobre (pierwsza partnerka seksualna).
Co robić? Mieszka u mnie i to też tak hamuje na jakiekolwiek śmielsze działania żeby na przykład odpocząć od siebie na jakiś czas jeśli to w ogóle jakaś opcja.
Dodam, że nic dla siebie nie robię. Mianowicie nie uprawiam sportu, nie mam konkretniejszych planów, cały czas w głowie do tej pory było że jest ta dziewczyna obok i podświadomie się z tym cały czas liczyłem gdzie coś dla mnie na X godzin nie ma miejsca mimo, że kobieta mnie nie absorbuje nie wiadomo jak.
+ czuję presje coraz większą na jakieś wspólne plany od drugiej strony, bo tak to sobie żyjemy tak o i nic w sumie ode mnie nie wychodzi na "przyszłość", a od partnerki to jedynie takie kąsanie lekkie, bo tak jak wspomniałem nie jest tak "aktywna" żeby oczekiwać i drążyć. No i niestety nie czuję się na swój wiek tak dojrzały, podsumowując.
Ktoś coś doradzi? Nie chcę pochopnie czegoś robić, a chętnie poznam opinie osób z boku.

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#2

Brzmi to trochę tak, jakbyś oczekiwał od dziewczyny więcej niż sam dajesz. Napisz konkretnie, jak chciałbyś, żeby wyglądało Wasze codzienne życie. Z Twojego opisu nie wygląda to zbyt obiecująco, tzn pierwsze ciśnie się na usta - olej ją. Ale co dalej? No i co z seksem, coś Ci w niej przeszkadza? Piszesz, że nic tak naprawdę nie robisz w życiu konkretnego w wątku o swoim związku. Te sprawy powinny się wykluczać, bo przecież nie musisz z nią wszystkiego robić, chyba że chcesz, a ona nie. Podsumowując, więcej jest na nie, także lepiej byłoby się rozstać. Ale brzmi to tak, jakbyś był zbyt leniwy żeby zrobić coś, żeby było lepiej. Żebyśmy cokolwiek doradzili, musisz napisać jakie są Twoje oczekiwania w stosunku do niej, bo narazie tkwicie w maraźmie. No i o co chodzi z tą dojrzałością? Dobrze że siebie obserwujesz, ale konkretnie, na co nie jesteś jeszcze dojrzały?

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

 x 1  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#3

Co do dojrzałości to nie wiem jak konkretnie to rozumieć też, bo być może tak ten związek się potoczył po prostu ale chociażby jakieś plany na przyszłość, zalegalizowanie związku, rozmowy o czymś co razem kiedyś tam.. jakaś zmiana otoczenia, pracy itp.. Póki co jest mi wygodnie tak jak jest pomijając to co w związku się zadziało. Druga strona raczej czegoś oczekuje, jakby nie patrzeć wiek jakiś już jest, staż razem też się wydłuża. Może powinienem być singlem przez dłuższy czas.
Co do oczekiwań to ciężko to przedstawić ale normalna radosna dziewczyna w której jest życie takie jakie ogólnie według mnie powinno być na co dzień to i u mnie byłoby pełno wigoru. Tutaj jest samozachowawczość która no po jakimś czasie już mi przeszkadza ale nie wiem, może źle to rozumiem, źle odbieram.
Ogólnie fakt leniwy jestem ale to przez to jak się już zafiksowało czy to żeby zrobić coś w mieszkaniu czy odkładam wiele rzeczy na potem ale tak się to przyjęło, bo partnerka też leniwa i ogólnie przez jakiś czas dłuższy było spoko.
seks był/jest bardzo dobry ale coś się rozjechało z mojej strony raczej, w sensie takim, że jak widzę u kobity ten sam schemat, że się nakręcę, bo coś się zaczyna ale jednak do niczego nie dojdzie, bo po prostu można "pospać" to z góry już przewrażliwienie jakieś takie jest i tak jak wspomniałem uciekam w łatwość czyli porno niestety.
Ostatnio jakieś refleksje na swój temat mnie naszły i muszę coś zmienić w życiu, bo tak to lipa. Czyli wymęczyć się na siłce, samodoskonalić się, rozwijać się w temacie kariery, jakaś dieta mimo, że nie jestem ulany ale na wiele o wiele sobie pozwalam i to też wpływa na samopoczucie rozjajenia. Może jakieś pro tipy jak żyć? ;D
Chciałbym czegoś od życia ale coraz częściej zastanawiam się czy samemu nie byłoby lepiej żeby rozwinąć skrzydła. Ewentualnie być w związku i tak się przekręcić, że ja jestem na pierwszym miejscu czy się wali czy się pali.

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#4

Trochę ciężka sprawa, bo minęły 3 lata i tak naprawdę nie czujesz się spełniony. Może trochę się dobraliście charakterami, tzn taki jak dla mnie trochę marazm. Jedynie z czego można się cieszyć w Twoim przypadku to seks, bo to zazwyczaj pierwszy symptom, który wskazuje na to że coś jest nie tak, że coś zaczyna się psuć, ale jak widać, u Ciebie pojawiło się to wcześniej, ale tu myślę że chodzi o różnice w libido, tzn mężczyzna zwyle ma większe potrzeby. Tylko martwi mnie to, że zacząłeś narzekać na nią. Boję się, że jak coś zaczniesz ze sobą pozytywniejszego robić, to oddalicie się jeszcze bardziej. Po prostu nie piszesz nic poza seksem, czym ona by Ci imponowała. Podobnie z deklaracjami, nie ma się co dziwić, że nie masz pewności. Po prostu podświadomie wiesz, że coś jest nie tak.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#5

Jak dla mnie to za mało szczegółów poza tym seksem. Tutaj myślę, że powinieneś to z nią przegadać, przepracować, samemu pomyśleć o urozmaiceniu. Napisz co robicie w życiu, jak spędzacie wolny czas, jakie Ty masz oczekiwania od życie, od niej. Nie zapominaj, że po kilku latach z inną, jak nie będziecie się starać, też nie będzie inaczej.

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#6

Ja Ci odpowiem - absolutnie nie zrywaj. Byłem w podobnej sytuacji (sprawdź mój post) i w sumie to żałuję tego zerwania ale utknąłem w życiu (mimo że ona czeka na mnie to ja nie czuję tego że chcę wrócić).
Jeśli cokolwiek nawet w małym stopniu Cię zdenerwowało, obraziło, pragniesz czegoś - to mów o tym na głos. Ja tego nie robiłem i moje uczucia do niej wygasły całkowicie choć nigdy się nie pokłóciliśmy. Byłaby idealną partnerką na życie, ale ja to zjebałem i boję się, że umarło to we mnie bezpowrotnie.
Mówię Ci jedno - nie zrywaj, zorganizuj jakiś ciekawy czas dla Was, bo później będzie już za późno. Ucz się na moim błędzie.

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#7

(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-11-2023, 02:10 AM przez Wojas.)

Dziewczyna jest samozachowawcza czyli jaka? Co konkretnie ci nie odpowiada, jakies przykłady.. 
Czyl nie odpowiada ci z charakteru? A mówiłeś jej o tym co ci nie odpowiada?

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości


Theme © iAndrew 2020 - Forum software by © MyBB