Witaj gościu, dołącz do nas! Dołącz   Zaloguj się
Facet na huśtawce
#1
Pytanie 

Potrzebuję męskiego spojrzenia na zachowanie, które nie daje spokoju. Poznałam faceta u siebie w pracy. Od razu pyknęło. Wiecie, gromy itd. Spojrzenie jedno i.. motyle. Nie ważne. Problem, bo jestem mężatką. On też w związku. Odpychałam go, broniłam się, uciekałam, aż kurcze uległam. Układ. Sam seks, zero uczuć, kontaktu poza pracą. I się wiłam, bo widziałam po gęstach, dotyku, oczach, że coś jest na rzeczy. Nie mówił nic, żadnych wyznań. To mnie do pionu stawiało. Wyjechał. Urwalo się. Teskniłam, ale wiedząc na co się pisałam, nie dopuszczając do siebie uczuć, nie przeżywałam długo. Nawet nie miałam wyrzutów sumienia. Ani mąż, ani nikt w pracy nawet się nie zorientowali. Minęły kolejne trzy lata. Ten mój mnie odnalazł. Napisał. I co gorsza. Wszystko pamiętał, każdy mój gest, słowa, sytuację jakby to było wczoraj. Tesknil, szukał, bo wtedy.. Kochał. A mnie poraziło. Minęło trzy lata. Wyleczyłam się, a tu cios. Po co faceci takie rzeczy mówią po czasie? To boli. Wszystko to czego nie powiedzieliśmy sobie wówczas, zostało powiedziane teraz. I znów spotkanie, seks, czułości. No i ryczę. Mówił, że zapomnimy, nie będziemy się kontaktować. To było pożegnanie, którego nie mieliśmy. Mówił. Napisałam, że się pierwsza nie odezwę, ale on niech pisze, bo odpowiem. Zgodził się i dodał, że jednak nie zapomni. A cisza jest. Czekać? Napisać? 
Powinnam dać spokój? Po co dawać nadzieję? Nie można wprost? 
Rozumiecie coś z tego?

Odpowiedz
#2

Jestem kobietą i też dodam swoje 3 grosze. Żal mi Ciebie. Zero wyrzutów sumienia, zero refleksji, niczego. Interesują Cię tylko intencje kochanka. Oboje jesteście siebie warci. Po co się pukać na boku? Odejdź od męża i nie niszcz mu życia, swoje możesz.
A jeśli szukasz pocieszenia i poklepania po plecach to na babskie fora, choć i tam przeczytasz gorzkie słowa na swój temat, bo zdrada przez większość nie jest tolerowana. Jeszcze takie ukrywanie się i robienie w chuja przez jakiś czas.

"Czasem sobie myślę, że Darwin jednak się mylił i w rzeczywistości człowiek pochodzi od owadów, bo w ośmiu przypadkach na dziesięć człekokształtne to zwykłe mendy gotowe na wszystko za byle gówno."
Odpowiedz
#3

Da sobie i jemu spokój to seks,zauroczenie, hormony,haj...

Postaw na szali oba związki.Twój i jego,jest sens to niszczyć?

Odpowiedz
#4

(06-10-2019, 20:45 PM)Adventures napisał(a): Da sobie i jemu spokój to seks,zauroczenie, hormony,haj...

Postaw na szali oba związki.Twój i jego,jest sens to niszczyć?

Chyba i tak są już zniszczone.

"Czasem sobie myślę, że Darwin jednak się mylił i w rzeczywistości człowiek pochodzi od owadów, bo w ośmiu przypadkach na dziesięć człekokształtne to zwykłe mendy gotowe na wszystko za byle gówno."
Odpowiedz
#5

Można ratować.

Podobno zakręty życiowe wzmacniają związki.

A jeśli chodzi o moje zdanie,to Kochanek chciał się tylko zabawić,postawił na szali oba związki Twój i swój.
Pomyśl,że nawet jeśli byś z nim była,to zrobiłby dokładnie to samo...chcesz tego?

Odpowiedz
#6

(06-10-2019, 14:50 PM)Spokojna napisał(a): Potrzebuję męskiego spojrzenia na zachowanie, które nie daje spokoju. Poznałam faceta u siebie w pracy. Od razu pyknęło. Wiecie, gromy itd. Spojrzenie jedno i.. motyle. Nie ważne. Problem, bo jestem mężatką. On też w związku. Odpychałam go, broniłam się, uciekałam, aż kurcze uległam. Układ. Sam seks, zero uczuć, kontaktu poza pracą. I się wiłam, bo widziałam po gęstach, dotyku, oczach, że coś jest na rzeczy. Nie mówił nic, żadnych wyznań. To mnie do pionu stawiało. Wyjechał. Urwalo się. Teskniłam, ale wiedząc na co się pisałam, nie dopuszczając do siebie uczuć, nie przeżywałam długo. Nawet nie miałam wyrzutów sumienia. Ani mąż, ani nikt w pracy nawet się nie zorientowali. Minęły kolejne trzy lata. Ten mój mnie odnalazł. Napisał. I co gorsza. Wszystko pamiętał, każdy mój gest, słowa, sytuację jakby to było wczoraj. Tesknil, szukał, bo wtedy.. Kochał. A mnie poraziło. Minęło trzy lata. Wyleczyłam się, a tu cios. Po co faceci takie rzeczy mówią po czasie? To boli. Wszystko to czego nie powiedzieliśmy sobie wówczas, zostało powiedziane teraz. I znów spotkanie, seks, czułości. No i ryczę. Mówił, że zapomnimy, nie będziemy się kontaktować. To było pożegnanie, którego nie mieliśmy. Mówił. Napisałam, że się pierwsza nie odezwę, ale on niech pisze, bo odpowiem. Zgodził się i dodał, że jednak nie zapomni. A cisza jest. Czekać? Napisać? 
Powinnam dać spokój? Po co dawać nadzieję? Nie można wprost? 
Rozumiecie coś z tego?

Nie grzebcie za życia. Kobieta nie wie czego chce i nie wiem czy się dowie kiedyś w ogóle. Każdy jest czasem na jakimś zakręcie życiowym i nie wie jak z tego wyjść.

Kobieto nie wiem ile masz lat ale miotają Tobą emocje jak 17to latką. Faceta nie zrozumiesz, bo tak jak facet kobiety też często nie zrozumie. I chyba najwięksi filozofowie nie dojdą do tego dlaczego.
Niszczysz się w takim zawieszeniu, podejmij jakąś decyzję co dalej. Czekasz na niego i co? Myślisz ciągnąć to dalej tak jak jest? Zdecyduj co chcesz robić bo się wykończysz i przy okazji swoją rodzinę. Chcesz być ze swoim mężem czy nie? Taktyka małpy, jednej gałęzi nie puści dopóki drugiej nie złapie. A może dalej chcesz wisieć na dwóch? Po co Ci taki mąż? Do czego on Ci jest potrzebny?
Czytałem ostatnio o takim przypadku jak Wy. Wyrzuty sumienia popchneły ich pod pociąg. Trzymali się za ręce do końca.

Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka

Odpowiedz
#7

@"vlad1431" Może i masz rację. Po prostu nie trawię takiego zachowania.
Wóz albo przewóz. Powinna być podjęta decyzja i trzymanie się jej. Albo albo.

"Czasem sobie myślę, że Darwin jednak się mylił i w rzeczywistości człowiek pochodzi od owadów, bo w ośmiu przypadkach na dziesięć człekokształtne to zwykłe mendy gotowe na wszystko za byle gówno."
Odpowiedz
#8

Macie rację. Mąż nie zasługuje na mnie. Jestem za dobra i za naiwna.Bylam wierna i mnie wysmial. Utrzymuję go od lat.  Zdarzyło mi się raz i powtórzyłam to z tym samym. Fakt. Faceta nie zrozumiem. Niby po co odgrzewal po kilku latach coś czego niby nie było? Jechać 300 km po seks? Jak się ma niskie poczucie wartości ( mówię o sobie) i brak czułości w domu to nie ma bata. Złapie się kobita na czule słówka i wyznania. Tak to działa. Nie chcę już z tamtym kontaktu. Mężowi nie powiem, bo niby po co. Co mu ta wiedza da? Ja się dowiedziałam i co? Zdradziłam. Na szafot ze mną? 
Takiego kubła z zimną wodą potrzebowałam. Może mi pomoże. Coś do mnie dotrze, bo się pogubiłam? A może chcę być kochana? Wina zawsze jest po obu stronach. Mąż miał mnie w doopie.

Odpowiedz
#9

Rozumiem ze nie czujesz się kochana a przez to nieszczęśliwa. Nie szanujesz się, dlatego Cię wyśmiał. Chłopu nie mów, bo Cię będzie szantażował. Dlaczego nic nie robiłaś jak mąż Cię miał w dupie? Nie wierzysz w siebie? Jak to go utrzymujesz, nie może pracować? Nie roztrząsaj już tego co było. Wierzysz i masz nadzieje że coś z tego będzie? Poczucie winy nic Ci w tym nie pomoże. Weź życie za rogi i zastanów się gdzie Twoje miejsce. Czy chcesz w takim marazmie żyć.

Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka

Odpowiedz
#10

Myślałem, że dojdziesz do nieco innych wniosków,ale ok.
Patrz na związek jak kobieta.Przez pryzmat praktyczności.Kładziesz na szali obydwa związki,a Twój Kochanek i tak w miarę możliwości, skoczy na inny kwiatek.
Poza tym,pozostaje jeszcze jego partnerka,która raczej się wkur... będzie niezadowolona.Przeciwko Wam może się nazbierać całkiem niezła ekipa...po co mieszać?

Chwilowe zauroczenie.Odnośnie Kochanka,jak teraz partnerkę ze związku zdradza...chcesz wskoczyć na jej miejsce?Daj sobie spokój.
Wytrwali Kochankowie są tylko w bajkach,raczej tych bajkach dla dorosłych.One z reguły nie mają dobrego zakończenia.

Odpowiedz
#11

(07-10-2019, 20:24 PM)vlad1431 napisał(a): Rozumiem ze nie czujesz się kochana a przez to nieszczęśliwa. Nie szanujesz się, dlatego Cię wyśmiał. Chłopu nie mów, bo Cię będzie szantażował. Dlaczego nic nie robiłaś jak mąż Cię miał w dupie? Nie wierzysz w siebie? Jak to go utrzymujesz, nie może pracować? Nie roztrząsaj już tego co było. Wierzysz i masz nadzieje że coś z tego będzie? Poczucie winy nic Ci w tym nie pomoże. Weź życie za rogi i zastanów się gdzie Twoje miejsce. Czy chcesz w takim marazmie żyć.

Napisałam, że mnie wysmial, bo byłam wierna. A co miałam zrobić? Stanąć na rzęsach? Odejść? Przyssał się i nie puści. A pracować może. Tylko kto będzie tolerować tygodniowe przerwy na picie? Raz na dwa, trzy miesiące? Więc pracuje latem. Sezonowo. Bez umowy. Wyczyn wielki. Ten drugi dał mi poczucie bezpieczeństwa. Może i fikcyjne, ale jednak. Nie wierzę, że przejechał 300 km tylko po seks. Bliżej nie ma kobiet? Stąd moje pytanie. Czy to chodziło tylko o seks? A słowa, nie zapomnę, dalszy kontakt? 
Nie miał problemu, żeby zaproponować układ i się z niego wyłamac. Miało nie być uczuć, a to on się zakochał. Miało nie być kontaktu, a szukał 2 lata. Po co? Żeby się ze mną przespać? Krzywdzę tylko siebie. Sił nie mam tyle, żeby odejść od męża. A po tym co tu przeczytałam, wiem, że to Ja powinnam zerwać kontakt z tym drugim, nie czekac. Na dwie gałęzie też nie mam siły. Wiem co zrobiłam i nie chciałam pochwal. Musiałam gdzieś wyrzucić z siebie. A 17 lat dawno skończyłam. Tylko czy wiek ma znaczenie?

Odpowiedz
#12

Przykra sytuacja. Jednak to, że czujesz się niekochana, czyja to wina? Winisz męża? Wykorzystuje Cię, pije, etc., a Ty nie możesz go zostawić? Bo się przyssał? Składasz pozew o rozwód i tyle. Chcesz kolejne lata tkwić w bagnie?

"Czasem sobie myślę, że Darwin jednak się mylił i w rzeczywistości człowiek pochodzi od owadów, bo w ośmiu przypadkach na dziesięć człekokształtne to zwykłe mendy gotowe na wszystko za byle gówno."
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości


Theme © iAndrew 2020 - Forum software by © MyBB