Witam. Najpierw opowiem w skrócie historię
Zaczęła zaczepiać mnie na instagramie pewna dziewczyna. Napisałem do niej i tak doszliśmy do wniosku że znamy się z widzenia z jednej firm które obsługuję. Zaczęła się angażować a ja miałem mieszane uczucia( w sensie sama pisała od siebie itp) . Spotkaliśmy się kilka razy na firmie, zaangażowanie wzrosło po obu stronach. Wreszcie spotkaliśmy się poza firmą, a że była brzydka pogoda to stwierdziliśmy że obejrzymy film. Zaprosiłem ją do siebie. Leżeliśmy cały czas w objęciach, przytulaliśmy się oraz ciągle trzymaliśmy się za dłonie.
Następnego dnia gdy przyjechałem na firmę to ucałowała mnie na powitanie oraz na pożegnanie i wskoczyła mi w ramiona.
Kolejnego dnia widziałem że coś jest nie tak, dziwnie odpisywała itd więc stwierdziłem że dam jej chwilę namysłu. po dniu bez odzewu sama się odezwała z zapytaniem czy coś się stało i wtedy spowrotem zaczeliśmy pisać.
I już znowu kolejnego dnia od rana było super. widać było zaangażowanie z jej strony. powiedziałem że możemy wieczorem porozmawiać jak ma ochotę zamiast pisać. była szczęśliwa i wgl.
No i się zaczęło... Poruszyłem temat że mogę przyjechać do niej jak chce na kawę do pracy ( jest to zakład gastronomiczny a ona jest kelnerką) A ona na to że chce na spokojnie i nie chce żeby wszyscy wiedzieli. Ja na to że i tak wiedzą bo fakt faktem dzień wcześniej szefowe żartobliwie podpytały mnie czy mi się podoba, Ja na to z uśmiechem żeby dały mi spokój
.
No i powiedziałem jej że i tak już wszyscy wiedzą. No i się zaczęło coś w stylu że widać że to ja do niej zarywam a nie że ona do mnie itp. No i jakoś niby się dogadaliśmy ale od tamtego poruszonego tematu widać że wgl nie ma zaangażowania. Odpisuje prostymi słowami " Tak" "OK" " Nie wiem" itp.
Prosiłem o spotkanie to ona nie wie kiedy będzie miała czas. że ma już umówione wszystko.
Że nie wie czy chce mieć chłopaka bo teraz zacznie się szkoła i do tego praca i nie ogarnie tego ( Tak tak. wiem że to stara śpiewka)
Ostatnią wiadomość jaką napisałem( 3 dni temu) to z zapytaniem o spotkanie bo widzę że coś się dzieje i chciałbym porozmawiać. Napisałem także ( pewnie głupio) że zaczęło mi na niej zależeć itd. Odpisała mi że nie wie jeszcze kiedy znajdzie czas. Na to ja odparłem że jak będzie wiedzieć to niech da znać. i tyle z pisania.
Dzisiaj byłem na firmie i rozmawialiśmy ze sobą tak przelotem bo była zajęta. ale raczej nie chciałem się angażować w rozmowę i być nachalny.
Podejrzewam że przesadziłem do tego stopnia że poczuła się że nie musi nic od siebie dawać i przestało jej zależeć :/
Na razie próbuję robić swoje i nie być natrętnym ale sam nie wiem co robić. Dlatego chciałbym się poradzić co w takiej sytuacji będzie najlepszym rozwiązaniem ?
mogę czekać bez odzewu ale wtedy może być tak że ją stracę na zawsze.
Może jakiś sposób na utrzymanie kontaktu ? Wzbudzenie zazdrości ? Zmiana tonu ? Nie wiem. W takich sytuacjach jest mi bardzo ciężko myśleć racjonalnie, dlatego wolę poprosić o poradę. Może ktoś miał podobny problem i wie jak z tego spróbować wybrnąć. Wiadomo że każda kobieta jest inna. Mimo wszystko nie chcę siedzieć z rozłożonymi rękoma i czekać na to co się wydarzy.
Pozdrawiam.