Azard napisał(a):Co jeśli autor tematu zamierza zachować mięśnie, a poprzez małą ilość białka będą podatne większemu katabolizmowi?

"Zachować mięśnie" "większy katabolizm" "złowrogi katabolizm" To z racjonalnością nie ma nic do rzeczy, to są wszystko mity dietetyczne. Cała prawda jest zawarta w biochemii, nauce ścisłej, a nie wtórnych przekazach.

Katabolizm obok anabolizmu to nieodłączny proces, który umożliwia Ci życie. Przykładowo każdej nocy z Twoich mięśni uwalniana jest glutamina i w mniejszej ilości alanina, które głównie odbudowują układ trawienny. Dziennie degradujesz 1-2% białek z organizmu, przy czym 75-80% uwolnionych aminokwasów (czy jak tam kto woli ulegających "złowrogiemu katabolizmowi" ) jest wówczas ponownie wykorzystywanych do syntezy białka.
Dlatego podstawowym zapotrzebowaniem człowieka jest około 30g białka pełnowartościowego, 60g dla osoby ciężko pracującej fizycznie, 1.5g białka na kg masy ciała to dopuszczalne ilości, powyżej których białko staje się kancerogenne. Procentowo to jakieś 16-20% białka w diecie, na wysokotłuszczowych dietach zapotrzebowanie na białko jest najmniejsze (~12%) co wynika ze znikomego metabolizmu węglowodanów.

Teraz uwaga, najciekawsze: zapotrzebowanie na białko wg kartelu dietetyczno-suplementacyjnego - 2 - 2.4g białka na 1 kg masy ciała <ninja>

Mięśniom nie zagraża tyle niedobór białka co niedobór kalorii i sodu.... i brak impulsu wzrostowego z odpowiedzią hormonalną.
Chcesz faszerować się białkiem - spoko, tylko na starość się nie dziw, że w środku nocy biegasz do toalety a na twarzy jarzmo czasu wyryło bardziej destruktywne ornamenty na licu.

LilPeneros napisał(a):[post]1273[/post]
Odnośnie katabolizmu - jeśli ktoś zdecyduje się redukować na redukcyjnej diecie węglowodanowej, to katabolizm może być większy niż na redukcyjnej diecie tłuszczowej, ale są pewne metody zmniejszające katabolizm, np. utrzymanie podaży białka na poziomie od 2,3 do 3,1 g białka na kg BEZTŁUSZCZOWEJ masy ciała (trzeba wiedzieć ile ma się beztłuszczowej masy ciała).
Jak to pisał Knife na forum Body-Factory:

Cytat:W czasie redukcji tkanki tłuszczowej zaleca się zwiększyć spożycie białka (2,3-3,1 g na kg m.c.), gdyż chroni to tkankę mięśniową. Odnotowano ponad pięciokrotnie mniejsze straty mięśni w grupie 2.3 g białka na kilogram masy ciała w porównaniu do sportowców spożywających 1 g białka na kilogram masy ciała! (grupa niskich białek straciła aż 1.6 kg mięśni, grupa wysokiego białka tylko 300 g mięśni).

Oczywiście taka ilość białka w diecie powinna dotyczyć tylko redukcyjnej diety węglowodanowej.

Na redukcyjnej diecie tłuszczowej wystarczy właśnie ten 1g/na kg masy ciała.
Knife nie uwzględnił ważnej rzeczy, że inaczej wygląda problematyka mięśni na węglowodanowej/mieszanej diecie przy unormowanym poziomie białka a inaczej na diecie tłuszczowej, gdzie ketoza ma ochronne działanie na mięśnie

Poza tym LilPeneros tworzysz błędne wnioski, pierwszy raz słyszę ze na diecie tłuszczowej metodą zmniejszającą katabolizm, jest podbicie białka do 2,3-3g (!!!) Ketoza w tym przypadku ochrania mięśnie, co wynika z podbicia tłuszczami (70-75%), wystarczy wtedy 0,8-1g białka na 1kg masy ciała (ogólnej, a nie suchej co podkreśla tą ironię).

Poza tym jak Mariko uważam, że co do dietetyki to bredzi, bo nie ma nawet podstawowej wiedzy biochemicznej, tylko treningową praktyczną.

Zachęcam do lektury "Biochemia Harpera", jedno ze starszych wydań znajdziesz na necie.

Biochemia Harpera, którą można spotkać w internecie, to np. wydanie z 1995 roku.

O to wydanie chodzi ? Ma ono 963 strony.

LilPeneros napisał(a):[post]1275[/post] Biochemia Harpera, którą można spotkać w internecie, to np. wydanie z 1995 roku.
O to wydanie chodzi ? Ma ono 963 strony.

Tak Łukaszu. Starsze jest lepsze.

Spotkałem się jeszcze w internecie z książką taką jak "Biochemia Stryera".

Od czego lepiej zacząć - od Harpera, czy od Stryera ?