Lumpy  nie lumpy ważne że ladne

(12-06-2020, 03:42 AM)Lukier napisał(a): Lumpy  nie lumpy ważne że ladne

Nie mogą być tylko ładne, muszą być jeszcze wygodne i funkcjonalne

Racja, nie wyobrażam sobie chodzić w niewygodnych butach lub w spodniach tudzież koszulce polo, który by mi krępowały ruchy.
Spodnie męskie nie mogą krępować ruchów z dwóch powodów, bo po pierwsze mężczyzna ma jaja, więc spodnie nie mogą ich uciskać, a po drugie w razie jakieś sytuacji, w której trzeba by się było bronić nie może być tak, że nie jest się w stanie nawet kopnąć kogoś kolanem.
Ten drugi powód dotyczy również kobiet (ten związany z aspektem samoobrony).
Zachęciłaś mnie - jeśli normalnie za koszulkę z firm takich jak Adidas/Nike/Reebok/Puma/Lonsdale/Everlast, etc trzeba zapłacić ok. siedemdziesiąt kilka lub osiemdziesiąt kilka za jedną, to jeśli by mi się takie udało dorwać w cenie 2 - 4 razy niższej i to w dobrym stanie, to byłoby super.

Mam koszulki Reeboka i Adidasa, wyglądają, jak nowe, kosztowały po kilka złotych xD Ogólnie nie zwracam uwagi na metki, akurat były mi takie potrzebne i w idealnym stanie. Mam szczęście, bo noszę najmniejsze rozmiary, a takie często zostają w lumpie i iks dni po dostawie.

Widziałam masę męskich spodni Lee czy Wranglera w świetnym stanie. Obecne lumpeksy to nie to, co kiedyś, choć nadal zdarzają się takie, z których szmaty nadają się tylko do wytarcia podłogi. Teraz można się ubrać od góry do dołu w używanych ciuchach i wyglądać bardzo dobrze.

Uwielbiam angielskie lumpy. Tutaj używane ciuchy kupuje się w charity shops. Nie dość, że recycling to jeszcze dochód idzie na szczytne cele. To czego nie mogę sprzedać to oddaje do takich sklepów i przy okazji zawsze coś sobie wynajde

Na pewno bielizny i butów bym nie kupiła. To są strefy, które dla mnie mają znaczenie. Co innego koszulka, a co innego majtki noszone po kimś.

W sklepach z odzieżą używaną na pewno nie kupiłbym bielizny (ani slipów, ani bokserek), ani skarpet, ani też nie kupiłbym butów.
Poza tym można kupować prawie wszystko.

Mam jeszcze mieszane uczucia, co do pościeli. Niby wyprana w wysokiej temperaturze zabija bakterie, ale jakoś tak dziwnie. Nie kupiłabym.

Lubię często naprawiać różne elektryczne światełka.Cały czas mają drugie życie.Uważam jednak,że to czasochłonne zajęcie (chyba,że hobby takie mamy) a poza tym ma to niewielki wpływ na środowisko. Jeżeli chodzi o budżet,to owszem częściowo przyczynia się do zmniejszenia kosztów, bo nie kupujemy nowego.
A i tak koszty napraw i części(naprawdę to hobby) doganiają kupno nowego.

Coraz częściej tak jest.

Coraz częściej zastanawiam się czy te naprawy mają sens...Tak mają,to Twoje HOBBY .I Tylko jako hobby.