Witaj gościu, dołącz do nas! Dołącz   Zaloguj się
Jak przeszłość wpływa na teraźniejszość - prośba o radę
#1

Cześć Panowie.
Na początku chcę uprzedzić, że post będzie nieco długi. Chciałbym po prostu wyrzucić z siebie coś co siedzi we mnie od kilku miesięcy i prawdziwie opisać MOJĄ HISTORIĘ. A jest ona trochę zawiła. Postanowiłem jednak, że się otworzę i opiszę wszystko. Bardzo byłbym wdzięczny za wnikliwą analizę tematu i podzielenie się swoją opinią 

 
Otóż jestem obecnie w związku, powiedziałbym nawet, że bardzo szczęśliwym. Jesteśmy razem około 8 miesięcy, mamy po 22 lata. Bardzo dobrze dogaduję się z moją kobietą, nadajemy wręcz na tych samych falach. Kłótni większym nie ma, a jak już wyjdzie jakaś spina to staramy się ze sobą szczerze porozmawiać. I właśnie ta szczerość doprowadziła, że dowiedziałem się kilku rzeczy, które trochę mnie kłują, a dokładnie o przeszłość związkową i seksualną partnerki. Ja wiem, że na takie tematy się nie rozmawia. Tak naprawdę nie planowałem tej rozmowy. Wyszła ona sama z siebie, nawet trochę z nieświadomej inicjatywy partnerki. Ja oczywiście pociągnąłem niestety temat i znam większość szczegółów
 
Moja obecna dziewczyna miała przede mną 3 mężczyzn. Z jednym była w trwałym związku. Po 3 latach zerwali i dość szybko weszła w drugą relację. Druga relacja była nieco FWB - oczywiście ona liczyła, że będzie z tego coś więcej, na początku nawet tak się zapowiadało. Jednak potem ziomek zaczął jej mącić w głowie, a ona naiwnie myślała, że mu pomoże i będą szczęśliwą parą. Niestety tak się nie wydarzyło i po 6 miesiącach w końcu on zakończył z nią tą toksyczną relację. Sam kontakt się nie urwał, pisali czasem ze sobą (z jej inicjatywy), jednak nie mieli już żadnego fizycznego kontaktu. Pisali tak ze sobą około jeszcze kolejnych 6 miesięcy. W tym czasie miała relację na jedną noc ze swoim współlokatorem, który się wyprowadzał z mieszkania. Jak mi opowiadała to bardzo żałuje tego czynu. Mówiła, że chciała sobie udowodnić, że potrafi kogoś poderwać i wzmocnić swoje poczucie wartości. Ogólnie na marginesie dodam, że ma dość niskie poczucie własnej wartości. Dopiero przy mnie zaczyna rozkwitać i dostrzegać, że jest wspaniałą kobietą. A wracając do historii. Po tych wszystkich wydarzeniach poznała mnie. W czasie gdy się poznawaliśmy ona zamykała temat i znajomość z kolesiem z drugiej relacji. Ogólnie spotkała się z nim na piwku, żeby wszystko sobie wytłumaczyć. Jedno spotkanie nie wystarczyło. Pojechała raz do niego do domu. Mówiła mi tego dnia, że jedzie do kumpla porozmawiać. Jednak wtedy nie powiedziała, że jest to jej były. W czasie jak była u niego to cały czas pisała ze mną. Dopiero później się przyznała, że była właśnie u byłego wyjaśnić sobie całą sytuację. Myślała, że da się mieć z nim normalny koleżeński kontakt, jednak tego spotkania on nagle chciał wracać do niej. Ona oczywiście mu odmówiła, powiedziała, że jest szczęśliwa ze mną i postanowiła urwać z nim kontakt. Zapewniała mnie, że na tym spotkaniu jak i od tego "zerwania" nie było między nimi żadnego fizycznego kontaktu. Wierzę jej w to, jednak mam do niej żal, że w tamtym momencie nie powiedziała mi do kogo jedzie.
De facto te wszystkie relacje i czyny, których dokonywała działy się przed poznaniem mnie. I ja wiem, że nie mogę jej za to rozliczać, ponieważ nie znaliśmy się wtedy. Cały czas nad tym pracuję, jednak cholera czasami łapie mnie tak zwana "zazdrość wsteczna" i bardzo przeżywam to, że ona była w takich relacjach. Jej pierwszy związek rozumiem i akceptuję. Ciężej mi się jest pogodzić z relacją FWB i ONS. Wkurwia mnie to czasami, że godziła się na takie relacje i że inni robili z nią co chcieli. Jak to sobie wyobrażam to aż się we mnie gotuje. Osobiście chciałbym ją poznać rok wcześniej, aby nie dopuścić, aby weszła w takie bagno.
Dodam tylko, że ja również miałem relacje z dziewczynami przed nią. Miałem przed nią 2 dziewczyny na poważnie. Z pierwszą w ogóle byłem 5 lat, poznaliśmy się w środowisku katolickim i nie chcieliśmy uprawiać seksu aż do ślubu. Po czasie jednak rodziło to problemy, na szczęście w końcu otrzeźwiałem i zerwaliśmy. Tak naprawdę swój pierwszy raz miałem ze swoją drugą dziewczyną w wieku 21 lat. W tej relacji też coś nie pykło, a dokładnie po alkoholu na imprezie całowała się z innym. Czyli po prostu mnie zdradziła.

Chcąc zobaczyć jak to jest z tym seksem w przeciągu kilku miesięcy miałem 2 ONS. A potem poznałem moją teraźniejszą dziewczynę, w sumie poznaliśmy się też w dość seksualnych okolicznościach. I wiem, że czyni to ze mnie hipokrytę, ponieważ bolą mnie relacje w jakich była, a sam byłem w podobnych. Jednak mam mylne przeświadczenie trochę patriarchalne, że jak facet ma dużo kobiet to nie jest to nic złego. Natomiast jeśli kobieta sypiała z wieloma to źle to o niej świadczy.
 
Tak naprawdę to mam większe problemy z przeszłością... nie tylko jej, a w szczególności ze swoją. I zdarza się to o wiele częściej. Przyznam, że nie miałem wymarzonego dzieciństwa. Niestety wychowałem się bez ojca, zginął gdy miałem 4 lata. Co prawda potem przez jakiś czas miałem ojczyma, jednak on ciężko zachorował i jego również musiałem pochować. Nigdy nie miałem takiej poważnej rozmowy z ojcem na męskie tematy. (Stąd też narodził się pomysł i nadzieja, że może Wy mi pomożecie). No i często nachodzą mnie takie destruktywne myśli o przeszłość, że "jakby było gdyby", "jakim człowiekiem bym był" i w takich momentach użalam się nad sobą. Jak dobrze mogliście wywnioskować jestem wychowany przez kobietę. I faktycznie trochę to widać. Jestem bardzo empatycznym mężczyzną, troszczę się o ludzi, których darzę uczuciem. Kiedyś też miałem problemy z pewnością siebie oraz swoją męskością, jednak dużo nad tym pracowałem i uważam, że odniosłem w tym wielki sukces. Tak jak wspomniałem zdarzają się gorsze dni, gdzie nie wierzę w siebie i mam zjazd emocjonalny (zazwyczaj wtedy też często myślę o przeszłości). Kilka lat spędziłem w środowisku katolickim i sądzę, że ono też ma wpływ na moje postrzeganie świata. "seks po ślubie", "miłość od zawsze na zawsze" nie mają się nijak do dzisiejszych czasów i większość osób po 18 roku życia uprawia seks. Jestem tego świadomy, jednak niektóre przekonania siedzą we mnie tak głęboko, iż powodują, że jestem zazdrosny o byłych mojej dziewczyny.
 
Jeśli udało się Wam dobrnąć do tego miejsca to bardzo Wam gratuluję i dziękuję. Teraz chciałbym poprosić Was o swoją opinię na temat mnie, moich myśli i związku w którym jestem.
1. Czy historia mojej dziewczyny dobrze o niej rokuje? Tak jak mówiłem dogadujemy się fantastycznie. Z drugiej strony mam czasami wątpliwości czy byłaby dobrą wybranką życia. Czy jej przeszłość definiuje jaką jest teraz osobą?
2. Jak mógłbym poradzić sobie z zazdrością wsteczną? Macie jakie sprawdzone techniki? Myślę, aby udać się z tym do specjalisty. Uważam, że jest to szerszy problem, nad którym pracuje się latami.

3. Czy w ogóle pchać się w ten związek? Czasami mam myśli, że jeszcze mało w życiu poużywałem. Jako zdrowy mężczyzna oglądam się za innymi kobietami i nie ukrywam, że czasami mam myśli jakby to było z inną. Jednak czy to w ogóle by mi coś dało? Kiedyś się nad tym zastanawiałem i rozpisałem. Tak naprawdę to miałbym z tego chwilę przyjemności, mój licznik by wzrósł jednak i tam po kilku dniach zapomniałbym o tym wszystkim. Czy opłaca się zostawiać fantastyczny związek i kobietę, aby się jeszcze wyszaleć? Osobiście uważam, że nie, jednak mam trochę rozterki.

Dziękuję z góry za Wasze zaangażowanie. Wiem, że był to długi tekst, chciałem po prostu napisać WSZYSTKO, żebyście mieli cały pogląd na sytuację. Bardzo Was proszę o swoje spostrzeżenia.

Pozdrawiam


 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#2

Witamy! Wink

Sam mam dziewczynę, która miała kilka związków przede mną i jeszcze więcej tzw. ONS (Miała ciężkie chwile w życiu, to był sposób na zapomnienie o nich). Czy jestem o nich zazdrosny? Nie. Mógłbym być zazdrosny o to, że ona tak robiła, a ja nie. Jednak sam podjąłem decyzję, by wstąpić w stały związek i nie żałuję. ONS da Ci przyjemność i satysfakcję, ale to tylko ulotne, nijak ma się do przeżywania uniesień z osobą, którą kochasz.

Akurat na takie tematy powinno się rozmawiać. Przeszłość dużo mówi o człowieku, nie można po prostu jedynie na jej podstawie oceniać.

Czy Twoja dziewczyna była głupia? Tak. Wchodziła w FWB, licząc na coś więcej, naiwne podejście. Zamykając temat z tym drugim facetem, mogła po prostu napisać i go wszędzie zablokować, a wolała się z nim spotkać, okłamując Ciebie. W poprzednim związku miałem podobną sytuację, szybko jej to wyperswadowałem i do spotkania nie doszło.

W technikum miałem znajomego, jego dziewczyna chciała poczekać do ślubu i on to akceptował. Skończyło się to tak, że po 2 latach poznała innego, wyższego, lepiej zbudowanego i go zdradziła. To tak odnośnie czekania do ślubu z seksem. Wink

A teraz, odpowiadając na Twoje pytania:

1. To, w jakie relacje wchodziła, nie przekreśla tego, kim może być, jeżeli jej zależy na kimś. Mniemam, że chodzi Ci o wierność. Ludzie robią różne głupoty. Żałują i się poprawiają. Nigdy nie jest za późno, by się zmienić, a przeszłość nikogo w pełni nie definiuje.

2. To kwestia nieodpowiedniego mindsetu. Niektórzy sami sobie z tym radzą, ale większości potrzeba psychologa. Mnie również to czasami męczyło, ale uporałem się z tym samemu. Nie ma sensu przejmować się rzeczami, na które nie ma się wpływu. Jeden potrafi sam dojść do takich wniosków, drugi nie. Zastanów się i zdecyduj, co jest dla Ciebie bardziej skuteczne.

3. Jeżeli uważasz to za fantastyczny związek, to nie warto się z niego wypisywać. Poza tym, naprawdę uważasz, że będziesz z nią do końca życia? W waszym wieku może się za chwilę coś posypać i koniec końców, będziesz w sytuacji, o której myślisz. Tylko, czy wtedy będziesz chciał z niej ten sposób korzystać, jak nadarzy się okazja, by wejść w związek z drugą kobietą, jeszcze lepszą, niż poprzednia?

Jesteś młody, ale powinieneś powoli uczyć się konsekwentnego trzymania się swoich wyborów, inaczej będziesz ranić siebie i bliskich.

 x 2  x 0  x 0  x 0 
"Nie możesz pozostawić wszystkiego losowi. On ma wiele do zrobienia. Czasami musisz mu pomóc. " - Leonardo da Vinci
Odpowiedz
#3

Poszukaj więcej rozumu.

Niby jesteś bardzo szczęśliwy, ale myślisz czy by nie poużywać. Myśli o innych są dość normalne. I tak, zazwyczaj nie warto.

Dla mnie jesteś hipokrytą i nie stać mnie na pochylenie się nad Tobą. Miała wielu? Aż 3 xD I pytasz się czy rokuje. Wzbudza to jedynie mój śmiech.

Zapewne inni będą bardziej łaskawi.

 x 1  x 0  x 0  x 0 
"Czasem sobie myślę, że Darwin jednak się mylił i w rzeczywistości człowiek pochodzi od owadów, bo w ośmiu przypadkach na dziesięć człekokształtne to zwykłe mendy gotowe na wszystko za byle gówno."
Odpowiedz
#4

Tak jakbym czytał o sobie. Ja pożegnałem ojca jak miałem mniej więcej tyle lat co Ty teraz, ale na dzień dzisiejszy wolałbym żeby w ogóle go nie było. Przedewszystkim bierz pod uwagę to, że Twoja dziewczyna jest z Tobą szczera i to jest najważniejsze. Wydaje mi się że nie powinineś mieć co do tego wątpliwości. Każdą z tych historii logicznie wytłumaczyłeś, a to bardzo dużo, bo inteligentny człowiek zwykle posługuje się logiką. Myślę że powininiście pogadać o Twoich wątpliwościach, żebyś jej powiedział że nie chcesz jej zadręczać swoimi myślami i że chcesz wiedzieć, chyba że jesteś przekonany co do tego, że możesz jej zaufać. Bo bez tego nie da rady.
Miałem takie same rozkminy, ale żona wcześniej (jak ja też się bujałem) była z kolegą, z którym w podstawówce siedziałem w ławce w kościele. Był psychopatą i też chciałem cofnąć czas by ją przed nim uchronić. Ale nie byłem zazdrosny i nie jestem. Jak dowiedział się że mamy się ku sobie i postraszyłem go że będzie miał przejebane, wziął i się powiesił. Sporo ludzi wieszało na mnie psy że to przeze mnie. Było też dwóch innych, dlatego napisałem że Twoja historia jest podobna do mojej, ale moja żona udowodniła mi wiele razy że to ja jestem dla niej najważniejszy i jest tak do dziś, a minęło już prawie 20 lat od kiedy jesteśmy razem. I Tobie życzę tego samego.

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

 x 1  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#5

(25-08-2020, 17:11 PM)Leorth napisał(a): Witamy! Wink

Sam mam dziewczynę, która miała kilka związków przede mną i jeszcze więcej tzw. ONS (Miała ciężkie chwile w życiu, to był sposób na zapomnienie o nich). Czy jestem o nich zazdrosny? Nie. Mógłbym być zazdrosny o to, że ona tak robiła, a ja nie. Jednak sam podjąłem decyzję, by wstąpić w stały związek i nie żałuję.  ONS da Ci przyjemność i satysfakcję, ale to tylko ulotne, nijak ma się do przeżywania uniesień z osobą, którą kochasz.

Akurat na takie tematy powinno się rozmawiać. Przeszłość dużo mówi o człowieku, nie można po prostu jedynie na jej podstawie oceniać.

Czy Twoja dziewczyna była głupia? Tak. Wchodziła w FWB, licząc na coś więcej, naiwne podejście. Zamykając temat z tym drugim facetem, mogła po prostu napisać i go wszędzie zablokować, a wolała się z nim spotkać, okłamując Ciebie. W poprzednim związku miałem podobną sytuację, szybko jej to wyperswadowałem i do spotkania nie doszło.

W technikum miałem znajomego, jego dziewczyna chciała poczekać do ślubu i on to akceptował. Skończyło się to tak, że po 2 latach poznała innego, wyższego, lepiej zbudowanego i go zdradziła. To tak odnośnie czekania do ślubu z seksem. Wink

A teraz, odpowiadając na Twoje pytania:

1. To, w jakie relacje wchodziła, nie przekreśla tego, kim może być, jeżeli jej zależy na kimś. Mniemam, że chodzi Ci o wierność. Ludzie robią różne głupoty. Żałują i się poprawiają. Nigdy nie jest za późno, by się zmienić, a przeszłość nikogo w pełni nie definiuje.

2. To kwestia nieodpowiedniego mindsetu. Niektórzy sami sobie z tym radzą, ale większości potrzeba psychologa. Mnie również to czasami męczyło, ale uporałem się z tym samemu. Nie ma sensu przejmować się rzeczami, na które nie ma się wpływu. Jeden potrafi sam dojść do takich wniosków, drugi nie. Zastanów się i zdecyduj, co jest dla Ciebie bardziej skuteczne.

3. Jeżeli uważasz to za fantastyczny związek, to nie warto się z niego wypisywać. Poza tym, naprawdę uważasz, że będziesz z nią do końca życia? W waszym wieku może się za chwilę coś posypać i koniec końców, będziesz w sytuacji, o której myślisz. Tylko, czy wtedy będziesz chciał z niej ten sposób korzystać, jak nadarzy się okazja, by wejść w związek z drugą kobietą, jeszcze lepszą, niż poprzednia?

Jesteś młody, ale powinieneś powoli uczyć się konsekwentnego trzymania się swoich wyborów, inaczej będziesz ranić siebie i bliskich.

A jak to wyglądało w Twoim przypadku? Skoro miałeś podobne myśli to jak się z tym uporałeś raz na zawsze?

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#6

@SzukajacySzczescia Zawsze mi ciężko jest o tym pisać, ponieważ uważam, że to zależy od danej osoby. Dlatego bojkotuje wszelkich coachów, którzy zwracają się nie do jednostek, ale całych grup. Moja autoterapia polega na tym, by się tym nie przejmować. I co? Ktoś przeczyta takie zdanie i od razu przestanie się przejmować? Świat nie jest taki prosty, zwłaszcza ludzie.

Ciężkie dla nas rzeczy albo się rozwiązuje (Tkwienie w toksycznej relacji, brak pieniędzy, szkodliwe nałogi itp) albo akceptuje. Akceptuje się zazwyczaj coś, czego nie da się zmienić, a rani nas jedynie to, co mamy w głowach. Ja po prostu zaakceptowałem fakt, że moja dziewczyna miała tak wielu partnerów seksualnych przede mną. Kocham ją, jej ani swojej przeszłości nie mogę zmienić. Następny krok, to uświadomienie sobie, że jest ze mną, a nie z nimi. Wybrała MNIE.
Wiem, że roztrząsanie takich spraw jest wciągające, czasami intrygujące, ale trzeba odpuścić. Przemyśleć, co trzeba i odpuścić. Zajmować się innymi rzeczami.

To, jaki jestem, to wynik tego, co przeżyłem, co widziałem, czego słuchałem i czytałem, w różnych etapach mojego życia. Może potrzeba Ci przeczytać jakąś książkę, czy obejrzeć dany film, by mieć podobne podejście. Innymi słowy, mindset - wszystko siedzi w głowie.

 x 0  x 1  x 0  x 0 
"Nie możesz pozostawić wszystkiego losowi. On ma wiele do zrobienia. Czasami musisz mu pomóc. " - Leonardo da Vinci
Odpowiedz
#7

Otóż to, polecam film "Dla niej wszystko". Niezrównany Russell Crowe w roli fajtłapowatego nauczyciela historii. Przeobraża się w bestię która walczy o rodzinę. Ten film naprawdę dużo zmienił w moim życiu. Byłem na takim zakręcie życiowym swego czasu, tylko paradoksalnie jak zwykle żona najwięcej mi pomogła. Ale film gorąco polecam. Potwierdza się to, że w kłopotach bez prawdziwej walki się nie obejdzie.

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

 x 1  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości


Theme © iAndrew 2020 - Forum software by © MyBB