Tyskie i kasztelan. Chyba koneserem piw to nie zostanę.
Zresztą rzadko piję, czasem lubię wypić, zmienia się spojrzenie na pewne sprawy, a następnego dnia następuję zresetowanie smutków i żalów i zaczynam nowe życie.
Ja piję również bardzo rzadko, nie ciągnie mnie zbytnio, ale jak już piję to Desperados (ten taki zwykły, żadnych Nocturno czy innych wymysłów) lub Kasztelan. Kiedyś piłam jeszcze piwo miodowe - dobre, ale nie pamiętam nazwy i firmy.
Miałam okazje ostatnio wziąć łyka EB - ohydne, cholernie gorzkie.
Nie polecam też piw owocowych. Mdłe często są.
Jest takie jedno ulubione piwo.....
[bbvideo=560,315]https://www.youtube.com/watch?v=isYeerZkgRw[/bbvideo]
Z butelkowanych najczęściej Tyskie, Warka lub Okocim. Chociaż gdyby mi ktoś nalał w szklanki, nie rozpoznałbym, bo przemysłowo wszystko przebiega podobnie
Z zagranicznych Budweiser i Samuel Adams.