Żeby starać się o podwyżkę, trzeba być pewnym, że w razie czego będziesz musiał zmienić pracę. Takie pogrywanie, to nie pogrywanie. Dogadaliście się i Tobie i jemu to pasiło. W takich sytuacjach on wykorzystał ten błąd, że go o tym fakcie nie poinformowałeś. Żeby być szefem środniej firmy, trzeba być przebiegłym jak lis. To mniej więcej jak gra w pokera. Na obecną chwilę kartę masz słabą i on o tym wie, że tę rozgrywkę wygra on. O tyle ważne są te analogie, bo byłem na wielu szkoleniach z negocjacji i wiele takich sytuacji przerabialiśmy od a do z. Ciężko cokolwiek doradzić, ale mimo wszystko obstawał bym przy swoim. Bo to co jest teraz u Ciebie to jest bardzo ważna sytuacja. Chcesz spędzić te 2 tygodnie z żoną i dzieckiem, nie zajmować się pracą. Wóz albo przewóz. Sytuacja jest o tyle patowa, że jak sobie na to teraz pozwolisz, a widać że on z szanowaniem pracownika jest na bakier, będzie wiedział że może naginać Cie jeszcze bardziej. Ja bym mimo wszystko zaryzykował, popierdolił tą robotę i poszedł na urlop. Pytanie, czy dasz rady się tak wyluzować na tym urlopie, nie myśląc o tym o ile sytuacja zmieni się po powrocie z tego urlopu. Wiedz też o tym, że ja oceniam Ciebie jako dobrego pracownika i myślę że on też, tylko ze strony właściciela firmy, z pracownika raczej stara się wycisnąć 150% jego możliwości.
Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka