Witaj gościu, dołącz do nas! Dołącz   Zaloguj się
Robienie z kogoś wariata i obgadywanie
#1

(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-04-2022, 16:28 PM przez Bolid237.)

Witajcie,

jak powinno się zareagować w takiej sytuacji kiedy właśni rodzice robią ze mnie wariata, mówią ludziom, że mam coś nie tak z głową przez co często jest tak że np ciotka która mnie pół roku nie widziała mówi do mnie jakbym miał żółte papiery i żadne moje słowa nie są odbierane na poważnie. 
Z tego co mogę powiedzieć, to jednak z rodzicami jest coś nie tak, bo strasznie są niestali w swoich zasadach i utrudniają człowiekowi życie (np wczoraj wydzierali się na mnie na przemian i nie pozwalali wyjść z salonu - blokowali ciałem przejście - i obrażali mnie wprost za coś co było niesłuszne. Zostawiłem żelazko do wystygnięcia a traf chciał że się zabrudziło(zbyt wysoka temperatura no i bach - do wyczyszczenia roztworem z octu) i nie miałem czasu na czekanie aż ostygnie bo 4 rano to była i leciałem na 1 dzień do nowej pracy i potem zajęcia w szkole. Mówili że nie mam do nich szacunku, na przemian bluzgając i mówiąc że nie mam też żadnych praw, grozili policją i wyrzuceniem z domu (parę razy zgłaszali mnie i przychodził dzielnicowy). Mówili też wczoraj, że skoro nie chciałem jeść obiadu (były dosłownie dwie łyżki gulaszu to tego człowiek przecież nawet nie skosztuje) to nie mam prawa jeść ich obiadu. No to dziś kupiłem sobie płatki i mleko i sobie robie po uczelni a oni z oburzeniem że jest obiad a ja sobie "czypsy" kupuje.). No i zwracam uwagę im, że mówili podobno że mam nie jeść ich obiadów, jeszcze bardziej się wkurzyli i stwierdzili że z kuchni też nie mam korzystać i te płatki jeść w pokoju u siebie, który tak naprawdę jest ich ale łaskawie jeszcze ze mną wytrzymują.
Przy innych ludziach potrafią się w miarę zachować i kreują mnie na osobę niespełna rozumu, obgadują bo rozmawiałem o tym z kuzynką, którą co jakiś czas odwiedzam,
No i wracając do pierwszego akapitu, co powinienem zrobić do momentu wyprowadzki (za miesiac gdzieś pójdę do akademika - w końcu Big Grin ) bo to jest już cyrk na kółkach, za którego odpowiedzialność spada na mnie, gdzie jestem ugodowym i bardzo spokojnym człowiekiem.

PS. w razie czego, to jest na serio, wczoraj kilka godzin wracałem do siebie po tych krzykach i dziś miałem paskudny humor przez to

 x 0  x 0  x 0  x 1 
Odpowiedz
#2

(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-04-2022, 20:16 PM przez hyggelig.)

Obawiam się, że to walka z wiatrakami. Toksycznych rodziców nie zmienisz. Możesz próbować się dogadać, ale wątpię, żeby to coś dało, patrząc na ich nastawienie.
Z drugiej strony raczej nikt nie marzy o kłótniach i beznadziejnej atmosferze, to może jakoś uda Wam się to na spokojnie przegadać i coś zmienić.
Idź na swoje i tyle.
A do czasu wyprowadzki naucz się kilku asertywnych zagrywek i nie pozwól, żeby ktoś przekraczał Twoje granice.
Choć mają rację z tym, że to ich dom i przez to jesteś na przegranej pozycji.

 x 1  x 2  x 0  x 0 
Odpowiedz
#3

(07-04-2022, 20:11 PM)hyggelig napisał(a): Z drugiej strony raczej nikt nie marzy o kłótniach i beznadziejnej atmosferze, to może jakoś uda Wam się to na spokojnie przegadać i coś zmienić.
Idź na swoje i tyle.
Nie da się przegadać, jedynie krzykiem i to parktycznie też niewiele daje. Straszą policją, zaraz wykręcają numer i dzwonią, że im dwóch talerzyków nie umyłem po sobie np, a ja musze lecieć i mam ważniejsze sprawy na głowie niż jakieś małostkowe rzeczy. Wracam z pracy to bez wiadomego powodu blokuje mi drzwi wejściowe tak, że muszę się przebijać przez nie aby się wyspać na rano. Wyłącza mi prąd gdy robię jakiś ważny projekt, na który mam bardzo mało czasu, a chcę go zrobić dobrze. Przywala się dosłownie do jakichś pierdół i wyolbrzymia do gigantycznych problemów, grozi wyrzuceniem na bruk.
Ale dobrze, że tego horroru pozostał jeszcze z miesiąc (mam nadzieję, że szybko mnie przyjmą do akademika).
Teraz po kolejnej sprzeczce jestem roztrzęsiony, nie da się z nimi pogadać.

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#4

Przykre. Nie wiem, jak tak długo z nimi wytrzymałeś.
Staraj się nie dawać im powodów do kłótni. Umyj ten głupi talerz. I przebywaj więcej czasu poza domem.
Skoro nie da się z nimi dogadać, to innego rozwiązania nie widzę.

I ewakuuj się stamtąd już całkiem. Żebyś po akademiku nie musiał tam wracać.

Taki film kiedyś oglądałam. Skojarzyło mi się jakoś. Miałam dość po 25 minutach.
Nie wyobrażam sobie znosić coś takiego na co dzień.


https://www.filmweb.pl/film/Takiego+pi%C...999-114454

 x 2  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#5

(09-04-2022, 16:58 PM)hyggelig napisał(a): Przykre. Nie wiem, jak tak długo z nimi wytrzymałeś.
Staraj się nie dawać im powodów do kłótni. Umyj ten głupi talerz. I przebywaj więcej czasu poza domem.
Skoro nie da się z nimi dogadać, to innego rozwiązania nie widzę.

I ewakuuj się stamtąd już całkiem. Żebyś po akademiku nie musiał tam wracać.

Taki film kiedyś oglądałam. Skojarzyło mi się jakoś. Miałam dość po 25 minutach.
Nie wyobrażam sobie znosić coś takiego na co dzień.


https://www.filmweb.pl/film/Takiego+pi%C...999-114454
noo, bedę wnet uciekał bo do niczego nie dojdę w życiu, a to jest zbyt piękne aby zmarnować je w taki sposób :>

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości


Theme © iAndrew 2020 - Forum software by © MyBB