Witaj gościu, dołącz do nas! Dołącz   Zaloguj się
Stara miłość nie rdzewieje?
#1

Witam Panowie, 

Słuchajcie temat u mnie jest trochę skomplikowany, postaram się zachować najważniejsze szczegóły żebyście nie zasnęli w drodze do sedna problemu. Piszę tutaj ze względu, że fizycznie nie mam osoby z którą mógłbym rozmawiać na takie tematy a im dłużej sam biję się z myślami tym jest gorzej u mnie.

Otóż 2 lata temu zerwała ze mną dziewczyna, ale nie chodzi tu nią, bardziej o to, że to była moja pierwsza miłość, utworzył się toksyczny związek pełen negatywnych emocji i to siadło mi na banię na dłuższy okres czasu.

Po 2 miesiącach ciągłej próby odnowienia związku dostałem totalnego kosza a 3 dni później był już nowy kolega. Poczucie wartości na poziomie zerowym, zero szacunku do siebie, dno totalne emocjonalnie ( Niestety zbyt dużą uwagę przykuwam w takich sprawach ) 

Wyjechałem z miasta. Potrzebowałem resetu. Przed wyjazdem odezwała się przypadkiem ( Odpisała na moje InstaStories ) dziewczyna której się kiedyś bardzoooo podobałem. Razem graliśmy w kosza w innnych klubach. Coś tam pisaliśmy, ale ja nigdy jeszcze wtedy nie czułem większej chemii ( Jak byłem dzieciakiem to totalnie w dziewczyny miałem wywalone ). Okazało się, że ona też jest w pracy nad morzem, tj. we Władysławowie, ja stacjonowałem w Jastarni. 

Minął jakiś czas pisania ze sobą i postanowiłem się z Nią spotkać. Pierwszy raz? Plaża, winko, wódeczka, zachód słońca - brakowało tylko pizzy Big Grin Od razu oczywiście poszliśmy do łóżka i tu już się chyba pojawił pierwszy problem... w trakcie seksu ona mi powiedziała, że ma chłopaka. Ja szok, zacząłem się ubieram i zwyczajnie wyszedłem a ona zaczęła płakać i tak mi się jej żal zrobiło, że wróciłem i potem obgadaliśmy temat i było ok, ale dlaczego to mówię? Ponieważ pamiętajcie ja dalej jestem po zerwaniu pozbawiony nawet logicznego myślenia, nie wiem co w niej szukałem, ale chyba pocieszenia... a może coś więcej? I już miałem w myślach "Ok, ona mu to zrobiła to czemu mi by nie mogła czegoś takiego zrobić, prawda?" Więc stąd taka postawa. Następnie zerwała z nim dla mnie, ale upierała się, że ona przez odległość i tak go nie kocha więc to bez sensu. Spoko, dalej się spotykaliśmy, przyjeżdzałem, było cudownie... tylko było już chodzenie za rączkę, słowa "Kochanie" co drugie zdanie, mnie to przerosło, bałem się czegoś na szybko i zwyczajnie... przestałem się odzywać. Nie powiedziałem jej nic. Zapadłem się pod ziemię. Wiem, że nawet do mojej mamy dzwoniła i chciała wytłumaczeń a ja nie potrafiłem... 6 miesięcy później już byłem na etapie "Ok, jest już u mnie wszystko ok" to napisałem, z częściowymi wyjaśnieniami, przeprosinami, próbowałem chociaż porozmawiać. Jakoś to zrozumiała, lecz nie było nawet szans na spotkanie, bo po przyjeździe z Władka prawie od razu wyjechała do Anglii. 

Od tamtej rozmowy cały czas coś mi się o Niej przypominało, patrzyłem na jej zdjęcia i waliło mi serce. Znowu po kilku miesiącach się odezwałem i tym razem zaproponowałem jej, że przylecę do Niej na urlop w odwiedziny porozmawiać i wynagrodzić jej to co odwaliłem wszystko. Ona się pytała czy tylko tego chce. A ja jej zaznaczałem, że jeżeli naprawa zwykłej znajomości się uda to wtedy pomyślimy o następnych krokach. Przyjechałem, pierwsza noc - netflix, winko, popcorn - wszystko jak kiedyś... I właśnie, znowu ma chłopaka. Od 5 miesięcy spotyka się z jakimś gościem. Nie wiedziała, że ja coś do niej dalej czuje i to na tyle by mi łzy płakały przy niej. 

Powspominaliśmy najlepsze czasy, jak to ona się kiedyś we mnie podkochiwała, jak było właśnie we Władku z jej perspektywy ( czyli najlepszy okres jej życia ) - wszystko w łzach i wszystko kończyło się z pytaniem "a co jeśli?" Cały czas mówiła, że gdybym sie nie zapadł pod ziemię to bylibyśmy razem, że zawsze chciała ze mną być. I właśnie... Od powrotu nie potrafię sobie poukładać myśli, czym się zająć by o tym zapomnieć, a może dać sobie jeszcze jedną szansę? W lipcu się spotkamy, bo jedziemy na Openera, może już nie będą razem i wtedy znowu spróbować w tym kierunku iść? Wiecie, naprawdę jej życzę wszystkiego dobrego z Nim, poukładanego i szczęśliwego życia, ale mnie najbardziej boli to właśnie, że co byłoby gdybym ja kurde nie odwalił takiej maniany... Dopiero teraz też się dowiedziała, że ja zwyczajnie się bałem kolejnego zranienia. Sorry jak jest bez składu i ładu, ale nie chciałem przerastać z informacjami, może to wystarczy, w razie co czekam na odpowiedzi. Miłego.

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz
#2

Zwiałeś, ale plujesz sobie w brodę. Miałeś się prawo bać, ludzka rzecz. Ale mimo to, że ona w celibacie nie żyje, Ty myślisz o niej, masz wyrzuty sumienia bo zawaliłeś, a cały czas wiesz o tym że byłeś dla niej No1. Ja bym spróbował. Tylko milion razy zastanowiłbym się czy dasz rady, po tamtych, Włodkach i innych kolesiach. Druga opcja to to, że Włodek też mógłbyć No1 u niej, jakiś inny koleś też.

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

 x 0  x 0  x 0  x 0 
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości


Theme © iAndrew 2020 - Forum software by © MyBB