Reflux Zakładasz, że pani chciałaby coś zmienić, zakładasz, że bohaterowie tej historii to normalni rozsądni ludzie. Jak widać po sytuacji, nie są bo gdyby byli to oboje by się dogadali lub znaleźli wyjście z tej sytuacji.
Tak a ty zakładasz odwrotnie, zła, niedobra. Nie jesteśmy w tym związku i nie wiemy co siedzi ludziom w głowach a nic nie dzieje się bez przyczyny. Przyczyn może być wiele, czemu nie chcą i czemu nie dają rady, generalizowanie nie przynosi nigdy nic dobrego. Jedne czego można być pewnym w życiu to zmiana. Ona jest nieodłączna częścią człowieka, nie wiem - może nie nadszedł czas a być może masz racje, ona jest tragiczna.
Reflux Tutaj będzie tylko gorzej, nie ma co naprawiać. Pani od pewnie wielu lat była wrednym antypatycznym babskiem, któremu nigdy, nikt nie postawił granic.
Być może tak, być może nie. Ja jak mówiłam jestem sceptyczna z praktycznych powodów. Nie oceniam nie mówię jaka była bo nie wiem - widzę relacje jednej strony nie widzę drugiej. Problemy są, będą zawsze i nie biorą się z niczego. A świat nie jest czarno biały ona zła on dobry, coś przyczyną musi być. Ewidentnie jest tu przemoc psychiczna, której być nie powinno, jest relacja przemocowa ale jeśli by chcieli oboje temu zaradzić ale skutecznie - to jest realna szansa zrozumienia na psychoterapii, pracy. Jak się chce to można ale to ona musi chcieć i realnie tego nie robić. Nie będę się tu produkować. Dla mnie oni decydują, choć jestem sceptyczna, zważając na to co Johny pisze. Dla mnie jest szansa zawsze ale tu jest ona bardzo mała.
Reflux Kolega @Johnny to pewnie cichy miły koleś z tyraniczną matką, który nigdy nie skonfrontował się ze swoimi schematami.
I wtedy może wywoływać podświadomie w niej takie zachowanie. No są takie mechanizmy i być może znowu nie zdaje sobie z tego sprawy facet. A być moze jest w porządku.
Themotha czy Ona wykonują jakoś prace nad sobą?
To nie tylko On ma się tu zmienić.
Oni. Każdy sam nad sobą. Nie wiesz czy wykonuje nie znasz przyczyn bo setny raz powtarzam nie rozmawiałeś z nią. Nie znamy obrazu drugiej strony. A życie nie jest czarno białe. Ludzie lubią się wybielać i nie wejdziemy w 100% w związek. Ludzie lubią się skarżyć a nie powiedzieć co oni robią źle z obawy przed zderzeniem się z rzeczywistością - z tym, że wskażesz im to czego się najbardziej boja - ich winy.
Themotha Ty rozumiem chcesz by tą relacje kontynuował, czy zakończył?
Nie - ja nie mówię nigdy co ma ktoś robić. Ja daje pola możliwości co ktoś może zrobić w zależności od tego czego chce. To on ma odpowiedzieć czego on chce i na co jest gotowy a nie ja. Moje to jest życie? Czy Johnego to życie? Twoje? Nie. Wiec nie my tu decydujemy i nie my mówimy co ma robić. Ja tylko uważam, że powinno się facetowi przedstawić w jakiej relacji jest, jakie są tego być może przyczyny. Że to nie jest normalne, że jest w relacji przemocowej. Uświadomić a potem zapytać czego on chce. Bo jesli narzeka widzi, że coś jest nie tak to jakie widzi opcje wyjścia. Powiedzieć, że terapia zadziała na związek jesli ona będzie chciała jesli nie to on niech idzie sam by umieć się uwolnić ze związku przemocowego i odejść. I powiedzieć, że to wymaga czasu.
Szansa na uratowanie związku jest mała. Z wielu przyczyn. Nie ma rzeczy niemożliwych ale szanse sa bardzo małe i zależne od jej chęci. A jesli ktoś śpi w biurze to jakie sa jego chęci? No zakładam, że prawie żadne. Choć zawsze biorę margines błędu bo w związku nie jestem i nie siedzę komuś w głowie. Więc dla mnie albo terapia obojga albo rozwód. Bo w tym momencie on się męczy. A jesli by odrazu odpowiedział, że chce to zakończyć to rozwód.
Themotha Jeśli kontynuowała to ma zmienić ma się dwie osoby, a nie tylko On.
To jest oczywiste. Zawsze maja się zmienić obie osoby i każda patrzy na siebie i pracuje nad sobą a nie nad drugą.