To nie jest interes, to jest zjawisko.
Jak ktoś czuje presję i się jej poddaje, to wtedy usprawiedliwia tą swoją własną słabość, robieniem presji na innych. Rodzice cisną dzieci, bo myślą że tak trzeba. Że robią dobrze. Uczniowie w szkołach cisną się nawzajem i jak popieprzeni kupują iPhone’y, które nawet nie działają. Bo się każdy boi że inaczej będą nim gardzić. Ktoś ma w tym interes z uczniów? Nikt nie ma, przecież nikt na tym nie zarabia ani nic. Wszyscy tracą.
Są też inne zjawiska: np. strach przed tym, żeby się wyłamać ze społeczeństwa. Skoro wszyscy mówią, że trzeba iść na studia to ja też powiem, żeby nie myśleli że jestem nienormalny jakiś - na tej zasadzie.
Ale to nie jest interes. Poza jakimiś wyjątkami (np. tymi co sprzedają książki “jak być zwycięzcą w 5 prostych krokach”) wszyscy na tym tracą.
Mniejsza z tym dlaczego, ważne żeby znaleźć siłę żeby się presji postawić. To oznacza często większą samotność i walkę z innymi. Przynajmniej na początku. Dlatego trzeba się ćwiczyć, żeby być silnym. I mądrym też się przydaje być. Albo, ewentualnie, sprytnym.