Definicja sukcesu jest jak dupa, każdy ma swoją.
Wielu z nas ma ją na tyle spaczoną, że można nam sprzedać bajki, które wzbudzą w nas podekscytowanie, że mrzonki mogą się ziścić.
Sukces, na szybko, to powiedzmy realne życie zgodnie z własną jego wizją i dążeniami.
Finansowy to tylko jedna piąta czy tam szósta sukcesu.
Finanse kupują nam spokój, czas i opiekę medyczną.
Zdrowie i kondycja, o które trzeba samemu dbać i które jest darem genetycznym.
Umiejętności społeczne, które zapewnią nam satysfakcję i emocje z funkcjonowania w społeczeństwie i rodzinie.
Najważniejsze to zdrowy wewnętrzny obraz siebie, pomagające przekonania w głębi psychiki, uporządkowanie i zrozumienie wlasnych emocji, lęków, pozostałości z dzieciństwa.
I wtedy sukces to każda sekunda życia.
Spytaj mnie czy czuję się człowiekiem sukcesu 🙂)))
Dwie wg dobre definicje sukcesu:
“Od porażki do porażki nie tracąc entuzjazmu.”
“Jestem ponad ziemią”
Godzinami można pisać, ważne aby żyć wg własnych priorytetów, a nie czyichś. Na ile się da🙂
P.s. uzupełniając, spytaj siebie:
czy “czuję się ” i czy “jestem” i czy “uważam siebie za” człowieka sukcesu wg mojej definicji.