Yolo No przecież sam tu opisywałeś swój przypadek, kiedy właśnie w taki sposób szukałeś pomocy. To wciąż jest tu na forum, w jednym z tematów o religii.
Nie dostałeś jej i od tamtej pory masz taką a nie inną postawę, dosyć mocno wybrzmiewającą.
Najpierw sugerujesz mi, że nie czytasz do końca moich postów (masz na nie wyjebane) a teraz nagle się obudziłeś i znowu przywołujesz mnie do tablicy, mimo że nigdzie się do Ciebie nie odniosłem
Albo rybki, albo akwarium
Twoje argumenty nic nie wnoszą w moje życie, ale niestety są silnie toksyczne, gdzie po wymianie zdań jestem mocno zmęczony psychicznie
Bo temat kierujesz nie na fakty, ale na to by bronić swojej twierdzy, na którą ktoś robi według Ciebie zamach, używając kontr-argumentów w dyskusji, których nie szanujesz
Jest to skrajne ograniczenie i zaślepienie, które wyklucza jakiekolwiek pole do dyskusji z Tobą
Zrozum. Byłem w Waszej sekcie wiele wiele lat, znam wiele mechanizmów manipulacji i poznałem mnóstwo ludzi, skrajnych narcyzów, mesjaszy i wszelkiej maści moralizatorów których ta organizacja przyciąga
To mi wystarczy by wyrobić sobie o tym opinie, bo doświadczyłem tego na swoim własnym przykładzie przez wiele lat '‘praktyki’'
Więc swoje wnioski możesz schować w dupę, tam gdzie ich miejsce, bo dyskusje z Tobą to strata czasu