Meg4tron Kilka lat temu myślałem, że kiedyś się coś się zmieni, ludzie się trochę uświadomią jak chodzi o polityków i media, myślałem, że internet w tym mocno pomoże, przeminą pomału prl’owskie komunały.
Kurwa, jak ja się myliłem xD
Młodzi ludzie są tak samo zakuci albo nawet jeszcze gorzej niż starzy.
Kiedyś usłyszałem dobre określenie (może nawet tu na forum to było) młodych i fanatycznych, tylko nie jestem pewny czy tak to do końca było ale sens oddaje - “Młode mohery”.
Młodzież zajarana kurewkami typu natsu czy fagata, kupująca ich produkty, ciuchy, będące na płatkach śniadaniowych dla dzieci xD
Teraz na topie jest budda czyli zwykły słup, on ma takich fanatycznych fanów, że myślałem, że takie coś jest niemożliwe w naszych nowoczesnych, “świadomych” czasach.
Jest dużo świadomych osób. Ale całe masy nie. Po prostu większość ludzi idzie na łatwiznę, lubi jak się im coś objeca, weźmie za nich odpowiedzialność i zadecyduje.
Świadomość to wysiłek. A kto chce się dzisiaj wysilać?
Aby z góry stłumić wszelkie bunty, nie należy robić tego brutalnie. Archaiczne metody jak Hitler, są zdecydowanie przestarzałe. Wystarczy stworzyć zbiorowe uwarunkowanie tak potężne, że sama idea buntu nie przyjdzie już nawet do głowy. Najlepszym sposobem byłoby formatowanie ludzi od urodzenia poprzez ograniczenie ich wrodzonych zdolności biologicznych. Następnie kontynuujemy uwarunkowanie poprzez drastyczne obniżenie poziomu i jakości edukacji, sprowadzając ją do formy bezwysiłkowego zajęcia. Osoba niewykształcona ma ograniczony horyzont myślenia, a im bardziej ograniczone jest jego myślenie – materialne, mierne, tym mniej może się buntować. Należy sprawić, aby dostęp do wiedzy stał się coraz trudniejszy i elitarny… Niech pogłębia się przepaść między ludźmi a nauką tak, aby informacje skierowane do ogółu społeczeństwa zostały znieczulone wszelkimi możliwymi treściami – szczególnie bez filozofii. Znów należy użyć przekonywania, a nie bezpośredniej przemocy: będziemy transmitować masowo za pośrednictwem telewizji rozrywkę, która zawsze pochlebia emocjom i instynktowi.
Seksualność będzie najważniejsza – jako znieczulenie społeczne, nie ma nic lepszego. Ogólnie rzecz biorąc, należy zabronić powagi egzystencji, wyśmiewać wszystko, co ma wysoką wartość, utrzymywać ciągłe apologię lekkości, tak aby euforia reklamy i konsumpcji stała się cenną składową standardu ludzkiego szczęścia i wzorem wolności.
Tego typu napór na zbiorowość sam w sobie spowoduje taką integrację, że jedynym lękiem (który trzeba będzie podtrzymywać) jest wykluczenie z systemu i tym samym utrata dostępu do warunków materialnych niezbędnych do szczęścia. Masowy człowiek, tak wyprodukowany, powinien być traktowany takim, jakim jest: produktem, cielęciem i musi być monitorowany tak, jak powinno być stado. Wszystko, co pozwala uśpić jego jasność, jego krytyczny umysł jest dobre społecznie, zaś to co mogłoby go obudzić, musi być zwalczone, wyśmiewane, duszone…
Wszelkie doktryny kwestionujące system muszą być najpierw określone jako wywrotowe i terrorystyczne, a ci, którzy ją popierają, traktowani jako wrogowie publiczni.”
Powyższy cytat pochodzi z książki „Ludzka przestarzałość” 1956 r.