Nieidealny ja u siebie zaobserwowałem ogólne uspokojenie nastroju
To już dużo. Organizm Ci za to podziękuję. Ja z wiekiem zaobserwowałem że odpadają u mnie katalizatory stresogenne, głównie związane z pozostałością po dzieciństwie, czyli chęcią aprobaty i zasługiwania, poprzez stawianie sobie nierealistycznych celów i biczowaniu się kiedy ich nie osiągniesz 🙂
Nieidealny Prawdopodobnie patrzenie przez kilka miesięcy na ocean miało z tym coś wspólnego.
Zapewne. Alternatywa w postaci UK wypada kurewsko blado z miejscem w którym byłeś przez ostatni czas, zarówno jeśli chodzi o spokój jak i o widoki dookoła 🙂
Nieidealny No ja przez ostatni zakup “wakacje” gdzie indziej niż w Portugalii najbliższe 2-3 lata odpadają ale nie uważam tego za jakąś wielką karę
Miałbym podobnie. W zasadzie masz tam wszystko czego wewnętrzny podróżnik potrzebuje😁
Nieidealny To zawsze aktualne, tej cierpliwości to by się wszystkim więcej przydało.
Mam więcej cierpliwości do innych niż do siebie. Choć ludzka głupota mnie porostu przeraża i nie umiem złapać do niej dystansu
Nieidealny Po tylu dawkach sałatki jarzynowej, pierogów i serniczka w święta wrócenie na dietę i dalsze zrzucanie wagi mocno wskazane 😅
Dlatego wskazany trening. Bieg, nawet spacer po lesie, siłownia. Osobiście polecam kalistenike, grunt to się ruszać i się nie zasiedzieć 🙂
Nieidealny w perspektywie najbliższych 2-3 lat - wynieść się z UK
Trzymam kciuki. Widać że cenisz sobie osobistą wolność. Bo UK to jakaś kurwa komunistyczna groteska, szczególnie dla ludzi ambitnych