Cascavel z symetryczną relacją chodziło mi o to, że “chodzenie ze sobą” w normalnej, zdrowej sytuacji, nie polega na, jak to określiłeś
Cascavel W domyśle - zabawiać. Podwozić. Zapraszać. Zaczepiać. Skakać dookoła dupy a może łaskawie gdzieś kiedyś niechcący pozwolisz się złapac za kolano zanim wypowiesz “you are very nice guy. Let’s be friends”
Jeśli chłop musi odwalać takie cyrki, to nie jest to chodzenie ze sobą, tylko simpienie. W normalnym związku obydwie strony się angażują, mają ochotę na seks (no chyba że to osoby aseksualne) itd. Poza tym nie wiem, skąd się bierze ten mit gościa łażącego za babą i skamlącego o związek/seks. Czy to się w ogóle zdarza jakoś nagminnie? Bo ja się z tym nie spotkałem, poza artykułami na jakichś Pudelkach xd. Normalny człowiek, jak widzi, że temat nie idzie do przodu, powiedzmy po dwóch, trzech spotkaniach, to odpuszcza.