NimfaWodna Życie ma sens ewolucyjny czy tego chcemy czy nie. Rodzisz się i umierasz. To już jest droga do celu. Całe życie dążysz do śmierci
Przypierdole się, bo widzę w tym sens 😉 ewolucyjnie to życie ma co najwyżej wlaśnie cel, ale czy sens? Napisałaś: całe życie dążysz do śmierci, no sensowne to nieprawdopodobnie.
Myślę, że sensowne jest jedynie szukanie w całym tym bezsensie jakiegoś poczucia sensu 😉 Czyli np. jeśli już się urodziłem po to by zaraz umrzeć, a natura chce mi wcisnąć podświadomie rolę reproduktora a ja za chuja tego nie chce, to chociaż bedę unikał cierpień, a zażywał przyjemności. Choć dalej nie wiem czy to nie mniejszy bezsens, tak jak pojęcie mniejszego zła.