Szarak Skoro Litwa jest w NATO, to oczywiste, że bez względu na to czy wojska zostaną wysłane od razu czy nie, to już na wojnie będziemy.
Dlatego uprzedziłem - jestemy w sojuszu, zdaję sobie sprawę z powinności. Ale my się wręcz palimy do wojny, nie widzisz tego w narracji naszych politykierów? To jest narracja prowojenna, a nie zachowawcza, obronna, promująca rozwiązania dyplomatyczne. Juda we Francj palnął “lepiej zeby Rosja przestała istnieć”, na Litwie z usmiechem krzyczy, że nasi chłopcy są gotowi umierać za Litwę. Pokaz mi inne wypowiedzi w podobnym tonie, naszych sojuszników.
Szarak Jeśli jakiś kraj nie chce wojny nie znaczy, że w wojnie się nie znajdzie.
Jeśli kraj nie chce wojny, to zapobiegawczo się zbroi w obliczu zagrozenia, ale nie prowokuje a taki jest sens wypowiedzi naszych oficjeli. I nie są to przejęzyczenia tylko powtarzane narracje. Hołownia podobnie pierdoli.
Szarak Nikt zabity nie chce zostać, ale to nie zalezy od tego czy chce czy nie. Tak samo jest z wojnami nie raz.
Ale jest różnica unikać ognia i pchać się w ognisko. Jeśli jestes świadkiem bójki i stoisz z boku, zaciskasz pięści w razie czego, obserwujesz, rozgrywasz w głowie scenariusze, wolisz uniknąć konfrontacji, to nie pierdolisz na głos: jak sie nie uspokoicie to dołączam i was rozjebie razem z moimi kuplami, naprawdę ostrzegam was że jestem gotowy sie napierdalać tu i teraz, nie bede sie długo przyglądał.