Rozwiany Ale jeśli się jest w wojsku zawodowym to troszkę inna sytuacja.
Owszem część pewnie zechce spierd. na chorobowe, ale część ma świadomość w jakiej formacji pracuje.
Po za tym bombardowania, blokady morskie, zakłócenia łączności, zrzucane grupy dywersyjne, szpiegostwo.
Pomoc w dostarczaniu sprzętu i zaopatrzenia.
To Cie teraz zdziwie.
Byłem jedną noga w wojsku… i właśnie przez świadomość czym jest owa “formacja” tydzień przed odbyciem DZSW się wycofałem. Sama próba Pań z WCR bym zmienił decyzje pokazała jaki to syf.
WIĘKOSZOŚĆ ludzi, którzy idzie do woja idzie tam dla hajsu, dla 100% chorobowego, dla szybszej i lepiej płatnej emerytury. Ci którzy tam poszli by bronić ojczyzny szybko się zweryfikują kiedy coś wybuchnie obok albo postoją chociażby na granicy z Białorusią.
Tzw Dziurawce czyli Kochane Panie idą tam do roboty a przy pierwszym czy drugim poligonie idą na L4. Wspomnieć musze również o tym że Wojsko to zaraz po Policji drugi największy kurwidołek. Tam tak jak w Policji jebia się jak zające. Laski mają swoich partnerów w cywilu a w formacji obraca je kilku jak nie kilkunastu chłopa. Bywają przypadki, że zachodzą w ciąże i nie wiedzą kurwa z kim 😂 To samo dzieje się teraz w Wojsku… a zabawa się zaczyna już przy składaniu wniosków i chodzeniu na testy psycho itp itd
I następna kwestia… żebyś Ty zobaczył większość tych żołnierzy na oczy to byś jebnął śmiechem. Albo dzieci. Albo kurwa mental taki, że nie wiesz czy się śmiać czy płakać.
Pamietam sytuacje z WCR… śpieszyłem się, szukam zegarka po ścianach, nie ma. Siedzi chłopaczek, który stara się do wojska. Sikor na łapie. Pytam “która godzina ?”
On “zegarek nie chodzi”
Ja “ to na chuj Ci zegarek ktory nie działa na łapie ? ”
Konsternacja.
Takich przykładów możesz mnożyć.
Żołnierzy z tzw powołania, którzy mają świadomość, że pójdą na ogień i może być ręka noga mózg na ścianie jest GARSTKA. Reszta idzie po hajs, emeryture i inne tego typu gówna. A o logice w wojsku zapomnij. Albo trafiasz na betonów. Albo trafiasz na upolitycznionych. Albo jeszcze innycy zjebów.
Info z pierwszej ręki bo mam troche znajomych w wojsku, rodziny i jak się starałem do wojska to dobry wywiad zrobiłem.
I WISIENKA na koniec:
Kiedy zrezygnowalem i nie poszedłem na DZSW to oczywiście dostałem pismo z Woja, że to oni mi “dziękują za współprace” (Zawsze oni odmawiają a nie Ty - pamiętaj).
Leżał ten list chyba z rok czasu. Mysza go otworzyła po roku i mówi "czytałeś list z WCRu ?
Ja “nie”
Ona “tam jest inne imie i nazwisko. Na kopercie są Twoje dane a odmowa do do innej osoby”
Tadam !!!! Także takie to kurwa wojsko 😉