Johnny ….a najzabawniejsze jest to, że dla samych siebie potrafią być okrutne i bardzo wymagające.
Innych zaś będą tłumaczyć i wybielać do samego końca, bo “oni są tacy biedni i tak mieli trudno”.
Nie pytaj skąd to znam.
Istnieje tendencja racjonalizowania dziwacznych czy tam podłych zachowań na bazie identyfikacji z sobą gdzie tłumaczymy innych trudnym dzieciństwem, lekiem przed odrzuceniem, bliskością, traumatycznymi wydarzeniami. Ale jakby się zastanowić, to należałoby zadać sobie pytanie, czemu skoro tez mam to wszystko, nie krzywdzę mimo to, nie bawię się innymi z powodu własnych zranień, nie znęcam się w taki czy inny sposób żaglując cudzymi emocjami. Tak na prawdę jakby pogrzebać każdy przeżył coś nie halo, ale nikomu nie daje to glejtu na manipulacje, ranienie czy nadużycia zaufania.
Johnny Wystarczy popatrzeć jak to funkcjonuje w realu - poznajemy w swoim życiu bardzo wielu ludzi, ale jedynie garstka z nich, pojedyncze przypadki stają się naszymi “przyjaciółmi”. Nieprzypadkowo, bo bardzo trudno zbudować relację opartą na zaufaniu, wypróbowaną w wielu bojach.
W internecie ludzie łatwiej się odsłaniają i może powstać złudne wrażenie bliskości (za którą tęsknimy wszyscy). Sam się na to w przeszłości wielokrotnie nabierałem i doznawałem srogich rozczarowań.
Generalnie niezależnie od miejsca sztuka tworzenia więzi wymaga cierpliwości i czasu co też daje poczucie bezpieczeństwa. Żadna pleć nie ma taryfy ulgowej trzeba uczyć się rozpoznawania manipulacji, ułud i iluzji. Jakieś niezwykłe szybkie porozumienie i wieź nie wiadomo skąd to mit i raczej czerwona flaga.
Johnny Innymi słowy - ciało się z nami komunikuje, informuje nas o tym, że nasza percepcja rzeczywistości jest błędna, a wynikające z niej działania są niewłaściwe i coś trzeba zmienić.
Warto też zwrócić uwagę na realistyczne sny, bo tam są wskazówki od podświadomości, ja takie miałam po relacjach narcystycznych. Podam przykład:
Widzę zrujnowane blokowisko, do którego prowadzi jakby wypalona przestrzeń, stoję na granicy wejścia w tą przestrzeń, obok jacyś ludzie. Budynek jest bardzo ciemny, ma okna czarne jak wypalone oczy. Zaczynam iść w jego kierunku. Ludzie, którzy stali obok wołają wracaj, ale ja chce sprawdzić, co tam jest i idę dalej. Im bliżej jestem tym większy odczuwam strach. W pewnym momencie chce zawrócić, wtedy odkrywam, że już nie mogę, nogi idą same wbrew woli. Ostatecznie budzę się nim dojdę do celu. Inny motyw to czarne pająki, chodziły po mnie i budziłam się zesztywniała.
Czarne pająki to przestroga, odniesienie do konieczności zmian w życiu i pokonania lęków (strząśnięcia z siebie). Sen z ciemnym budynkiem pokazuje zaś dynamikę relacji narcystycznej, najpierw wchodzisz w coś mimo ostrzeżeń a potem już nie możesz się wydostać, jesteś zawłaszczony.
Motyw ciekawości jest tez wyraźnie widoczny. Wyżej pisałam o podatności na zranienie, dlatego że, jeśli kiedyś w trakcie dorastania coś takiego na bazie doświadczenia się w nas uformowało, to ten czynnik będzie blokować zdrowa energie, która w korzystnych warunkach rozwoju skłania ku poszukiwaniu normalności w bezpiecznych sferach, w pewnych relacjach i sytuacjach, natomiast, jeśli jesteś zblokowany to ta naturalna energia i siła życia i tak chce się wydostać, będzie wiec gdzieś pobocznie szukać ujść, wtedy jest się bardziej narażonym na życiową loterię.
Johnny Rozszerzyłbym to również na znajomości realne.
Tak, musimy umieć rozpoznawać manipulacje, gaslighting, musimy umieć bronić własnych granic, rozpoznawać własne potrzeby i pragnienia. Mieć do siebie szacunek.
Tak, bo bez pojęć, nie ma się klucza do żadnych interpretacji, nie tylko zachowań innych ale i własnych, nie rozpoznajemy co się z nami dzieje w określonych okolicznościach. Różne sfery i wydarzenia nawołują nas do zmiany, aż nie przetransformuje się siebie stajać się dojrzałym, trzeźwo myślącym człowiekiem z szacunkiem do siebie i po pierwsze z współczuciem dla siebie, bo od tego powinna wychodzić empatia do innych, żeby zrozumieć prawdziwe intencje innych i ich działania.
virilis +milion. Problem jednak z tym, że osoby żyjące z CPTSD, czyli toksycznym wstydem nie mają tych umiejętności, bo nie mogły ich zbudować, poprzez problemy w dzieciństwie. Czasami wstyd jest tak wielki, że boją się otworzyć i sami w siebie spojrzeć. Zamiast kimś autentycznym, są zlepkiem różnych ego. Jednak bez wyciągnięcia tych wstydliwych części nigdy nie staną się sobą. Te wstydliwe części nie są złe, są czymś, co trzeba było odrzucić w reakcji na potrzebę miłości i akceptacji. Muszą się tego uczyć od zera. Poznać ten elementarz.
Na dzieciństwo to już wpływu nie mamy, bo tu wraz CPTSD mogły się rozwinąć zaburzenia osobowości, a nawet jeśli nie to to wymaga już dłuższej a nawet wieloletniej pracy nad sobą.
Fajnie, że Ci się udało, i przerosłeś te wydarzenia🙂