Johnny Nie ma jednej definicji MGTOW
Definicja MGTOW jest DOSŁOWNIE w nazwie. Men Go Their Own Way.
Johnny Pełne MGTOW czyli tryb mnicha odradzałbym każdemu, no może wyjąwszy samotników z zerowym libido (chociaż i w tym wypadku miałbym duże wątpliwości).
Jak @azagoth raczył wyjaśnić - nie ma czegoś takiego jak “pełne MGTOW” chyba, że chodzi Ci o dosłowne rozwinięcie mężczyzn podążających własną ścieżką.
W skrócie chodzi o… Priorytetowe traktowanie SIEBIE. Stawianie się PODMIOTEM relacji międzyludzkich a nie PRZEDMIOTEM - jak to bywa np. w sporej części związków.
Johnny Uważam, że jeśli decyzja o “pójściu własną drogą” jest bardzo przemyślana, oparta na dogłębnej znajomości samego siebie i własnych potrzeb, a jednocześnie nie będąca wynikiem:
obrażania się na kobiety, że są jakie są (a są tak naprawdę bardzo różne)
bycia zaprogramowanym przez filmiki pokazujące kobiety wyłącznie z negatywnej strony
strachu przed kobietami
własnej pizdowatości przejawiającej się w niemożności znalezienia dziewczyny
nieprzerobienia emocji wynikających ze złych doświadczeń z kobietami
nieumiejętności funkcjonowania w związku
to może się to udać.
Nie zgadzam się. Jeśli jestem człowiekiem z małą samoświadomością, i wszystko co robię pomimo szczerych i dobrych intencji obraca się w gówno bo usiłuję zadowolić wszystkich na około - to żadne warunki nie muszą być spełnione by zacząć iść własną drogą. Dosłownie chodzi o przeniesienie skupienia z całego świata WOKÓŁ Ciebie na siebie.
To jest tak proste. Nie ważne co stało u podstawy takiej decyzji - to nadal najzdrowsza decyzja jaką możesz podjąć w dzisiejszych realiach jako mężczyzna.
Teraz odnośnie wymienionych przez Ciebie punktów. Każdy facet, który choć raz przeżył odrzucenie i/lub zdradę osoby której ufał - reagował na nią złością. Nie ważne czy dochodzisz do takiego wniosku oglądając durne filmiki, czy boisz się kobiet, masz niską samoocenę, problemy emocjonalne czy nie umiesz w związki.
Johnny Zdecydowana większość MGTOW, których “poznałem” nie spełniała większości z powyższych warunków.
W ŻADNYM z tych zagadnień czy problemów NIE WYGRASZ jeśli będziesz próbował zadowolić świat wokół Ciebie zamiast postawić na SIEBIE.
Johnny chłopaki, którzy “wybierali” MGTOW, bo nie byli w stanie poznać żadnej dziewczyny
Teraz dochodzimy do tego co ty postrzegasz jako negatywne - zamykanie się w bańce takich filmików/artykułów/ludzi którzy tylko narzekają na kobiety. I ustalmy na początku jedno - z czym mniemam nie będziesz miał problemu - zamykanie się w jakiejkolwiek bańce informacyjnej NIE JEST ZDROWE.
W świecie zdominowanym przez narrację, musisz absolutnie zawsze wyciągać wnioski SAM, oraz korelować je względem własnego życia, ścierając ze sobą wszystkie strony i źródła, oraz być gotowy na krok w tył i przyznanie się przed sobą - że źle oceniłeś sytuację czy też źle wybrałeś.
I tu dochodzimy do samoświadomości. Ludzi samoświadomych na wysokim poziomie jest NIEWIELE, wprost garstka. Większość jedzie na wbudowanym autopilocie, wstać, żreć, pracować, żreć, spać - będących często analogami postaci z filmu “czekając na niedzielę”.
Zadaj sobie jednak pytanie, co jest lepsze dla tych ludzi, nawet jeśli nie są samoświadomi. Tkwienie w życiu, w którym usiłują zadowolić innych (często wbrew sobie), czy może postawić siebie na pierwszym miejscu - nawet jeśli nie rozumieją dlaczego i w ekstremalnej wersji psioczą przy tym na kobiety, nigdy nie zaruchają i uważają, że schronienie się pod taką czy inną etykietą jest ich bezpiecznym ciepłym kurwidołkiem będącym de-facto nową strefą komfortu?
Nie pytam o TWÓJ odbiór ICH jako osoby świadomej. Pytam o to, która wersja była by właściwsza dla CIEBIE gdybyś był na ich miejscu bez posiadania takiej wiedzy, jaką masz teraz.
Żeby była jasność, w żadnym momencie nie uważam, że zamykanie się w bańce ideologicznej jest zdrowe. Ale w świecie w którym istnieje toksyczny feminizm, naturalną reakcją będą ruchy męskie wszelkiej maści - w tym te, które z kobietami na piedestale nie chcą mieć nic wspólnego.
Johnny Niby deklarowali, że stronią od kobiet i w ogóle się nimi nie interesują, a ciągle chcieli o nich rozmawiać.
To w żadnym wypadku nie wyklucza czerpania przyjemności z obcowania z kobietami. Nie zmienia faktu czy chcesz lub nie być z nimi w związkach, mieć z nimi dzieci czy nawet wziąć z nimi ślub (jeśli wiesz jak to zrobić by się zabezpieczyć prawnie). Nie o to w tym chodzi, nawet jeśli znaleźli się w tym położeniu PRZEZ kobiety lub raczej ich niezrozumienie oraz brak wiedzy jak z nimi postępować (tu wchodzi związkowy red pill btw.).
Z radością będę wyciągał za uszy każdego kto ugrzązł w takiej strefie przegrywu, tak długo jak długo chce REALNIE zmienić swoje życie na lepsze. Nie interesuje mnie absolutnie co ludzie deklarują, tylko co robią.