sto lat temu czy tam kiedyś, w biurze maklerskim gdzie miałem rachunek siedziała grupka spekulantów, którzy grali online czyli byli dejtrejderami czy jak to się zwie.
Miałem wtedy wśród znajomych typa, który był jakimś szemranym biznesmenem powiązanym ze światkiem przestępczym (kupował u mnie, polubił i starał się zaprzyjaźnić xD). Zwierzył się, że nie ma gdzie lokować nadmiaru kasy a widzi, że ja gram na giełdzie (porozwalane na biurku gazety Parkiet) i czy mu zainwestuję kasę. Odesłałem go do tych typów z biura, mówiąc że to zawodowcy i na pewno się znają. Grzecznie mu odmówili bojąc się, że w razie (jak się później okazało nieuniknionych) strat skończą kopiąc dołek w lesie.
Kilka lat później poznałem laskę, która pracowała w tym biurze maklerskim i wyjaśniła mi, że WSZYSCY ci kolesie byli na minusie i po kilka razy bankrutowali, szli do normalnej roboty albo pożyczali kasę i ponownie ją tracili. Mieli jednak z tyłu głowy świadomość, że stawianie swojego życia giełdzie może się źle skończyć.
Tyle ode mnie w temacie spekulacji xD