@Waga86 przykro mi czytając Twoją historię, ale widzę kilka pozytywnych perspektyw, choć radykalnych.
Jest tu wiele wątków do poruszenia, generalnie moja konkluzja: ratuj się dziewczyno i zadbaj o siebie!
Będę pisał różne luźniejsze spostrzeżenia, które pasują mi do Twojej sytuacji, zachowania Twojego i jego.
Najpierw Ty, potem on.
Ten gościu ma mnóstwo swoich problemów ze sobą - wiele udało mu się przerzucić na Ciebie - chłopaki powyżej wspomniały o współuzależnieniu, które prawdopodobnie masz.
Może dodatkowo masz syndrom ratownika. Czyli potrzebujesz załatać sobie jakieś dziury we własnym życiu ratowaniem jakiegoś beznadziejnego przypadku.
Czemu mówię “beznadziejny” i “nie daję mu szansy”? Jestem już realistą - mam ponad 40 lat i dużo doświadczyłem i przemyślałem. Miałem mega toksyczny związek z psychopatką, którego konsekwencje ciągną się ponad 10 lat - niemal otarłem się o śmierć - a można było wszystkiego uniknąć.
Ludzie nie chcą się zmieniać, lubią grać ofiary, być wiecznie pokrzywdzonym, zawsze coś innego jest przyczyną jego nieszczęścia, zawsze ktoś inny jest winny.
Znajdzie się jakąś ratowniczkę co się przejmie, przytuli, wspomoże - przyssa się do niej emocjonalnie jak pijawa - i można ciągnąć uwagę i karmić się jej nieszczęściem, wzbudzonym w niej tak ot - żeby ktoś inny TEŻ CIERPIAŁ.
Ty mu nie jesteś w stanie pomóc - on nie chce pomocy - on chce tak żyć, wegetować sobie w nieszczęściu, ale lepiej w towarzystwie.
—
Widzę w tym gościu spore zagrożenie dla Twojego zdrowia psychicznego i ogólnej Twojej radości życia, stabilności psychicznej, równowagi życiowej.
W tym momencie jesteś w “związku na odległość” - całe szczęście - że z nim nie mieszkasz. Twoja droga na dno byłaby dużo krótsza i szybsza.
A tak masz od niego tę naturalną izolację - fizyczną i kilometrów. Ma na Ciebie na pewno ogromny wpływ psychologiczny, ale na szczęście w każdej chwili możesz się rozłączyć, wyłączyć neta, zablokować go, nie odbierać.
Niedawno usłyszałem takie zdanie:
Życie pokazuje nam najpierw lekkie sygnały, a potem coraz większe aż w końcu - jeśli nie słuchamy - dopierdala ogromną katastrofą.
Sygnały od tego gościa są jasne - na razie małe: okłamywał Cię i inne osoby cały czas (bez powodu), wpadł sobie w alkohol bo tak, jakieś długi, bezrobocie - te kilka sygnałów mówi: NIE BIERZ SOBIE GARBA NA ŁEB KOBIETO - TO JUŻ LEPIEJ BYĆ SAMEJ NIŻ DAWAĆ SIĘ NISZCZYĆ NIESTABILNEMU TOKSYKOWI.
Przeżyłem takie sygnały wchodząc w związek z psychopatką: w pierwszych miesiącach były lekkie dąsy i było jej przykro bo coś zrobiłem, w następnych zaczęła krzyczeć i przepraszać, po roku-dwóch zaczęła już tylko krzyczeć bez przepraszania, potem zaczęła bić płaską dłonią, potem brała narzędzia kuchenne - ostatnim stadium po 5 latach były ostre pobicia i groźby, że mnie zabije.
Nie mówię, że to psychopata czy brutalny człowiek - ale własnie po 1,5 roku MASZ SZANSĘ URATOWAĆ SIEBIE I NIE IŚĆ W TĄ TOKSYNĘ GŁĘBIEJ. To nie jest człowiek do życia.
—
Jeśli bardzo pragniesz mu pomóc i dalej chcesz z nim być, to:
Koniecznie idź na regularną terapię, abyś wiedziała z czym masz do czynienia w sobie - dlaczego tak mocno chcesz zużywać energię na destrukcyjną osobę w Twoim życiu. Jakie problemy ze sobą on Tobie załatwia? Dlaczego akurat wybrałaś gościa na odległość dwóch tysięcy kilometrów? Nie wybrałaś? Wszystko dzieje się z przyczyny.
Pozostań z nim na odległość przez następne miesiące i lata, obserwuj jakie kroki podejmuje i niech Ci udowadnia że faktycznie chce z Tobą być w zdrowym związku - wg mnie jest na to szansa 0% (słownie: zero procent) - ale przecież jesteś dorosła - nie zabronię Ci ryzykownych kontaktów.
Dopóki nie spełniony punkt 2 (może nigdy) - nie przeprowadzaj się, nie zamieszkuj z nim, nie dopasowuj swojego życia do jego - musisz być w pełni samowystarczalna, z własnym mieszkaniem i plecakiem ucieczkowym: jesli przyjdzie znowu najebany, przyjebie Ci limo a potem zacznie przepraszać - żebyś miała gdzie uciec i żyć dalej bez niego.
Powtarzam, jeśli naprawdę tak Cię ciągnie - CZEGO NIE POLECAM, ODRADZAM I W OGÓLE PRZESTAŃ SIĘ TYM ZAJMOWAĆ - ale jeśli strasznie bardzo pragniesz zgłębiać temat bycia z toksycznym człowiekiem i alkoholikiem, bo gdzieś w głębi widzisz światełko że to dobry choć zagubiony człowiek - to pomogły mi w zrozumieniu tematu audycje “Nocne światła” w Radiu Plus - całe archiwum chyba z 1000 - 2000 i więcej godzin audycji właśnie o takiej tematyce.
Poszukam “Nocnych świateł” i tu zaraz podlinkuję, temat jest mega obszerny. Musisz po tytułach patrzeć i słuchać naprawdę na spokojnie całej audycji - żeby zgłębić jakiś temat. I tak przez kilkadziesiąt-kilkaset godzin.
Waga86 Dam sobie czas, terapeutke mam za miesiac, pogadam z nia.
Wg mnie terapeutkę to powinnaś mieć TERAZ JUŻ w tym tygodniu i mieć ją co tydzień. Nie czekaj miesiąca.
Waga86 On naprawde duzo dla mnie znaczy, nie chce by siebie niszczyl.
Rozumiem, dlatego podlinkuję Ci te audycje. Ale pamiętaj: on niszcząc siebie będzie też niszczył Ciebie - niechcący, bez złych zamiarów - pociągnie Cię na dno.
Dobra, na szybko znalazłem:
Kanał @ArchiwalneNocneSwiatla
Cykl “Na budowie relacji”
Przykładowa audycja:
Szukaj haseł typu “narcyzm”, “alkoholizm” itd.
Szukaj audycji gdzie występują Beata i Bogdan Janowscy - bodajże para terapeutów.
Musisz trochę poszperać po tytułach audycji aby znaleźć temat, który Ciebie interesuje - alkoholizm, współuzależnienie, “życie z alkoholikiem” i “życie z narcyzem” i coś takiego.
Nie jesteś niczyim ratownikiem, niczyim terapeutą. Masz dbać przede wszystkim o siebie, swoją siłę i równowagę psychiczną.
Podsumowując: nie polecam relacji z tym człowiekiem - ja osobiście wolałbym się pożegnać i żyć sobie samemu. A jak już bardzo chciałbym związku: szukać kogoś stabilniejszego na miejscu.
Pomagać zagubionemu człowiekowi można ale nie kosztem mojego zdrowia psychicznego, stresu, napięcia i wieloletniej osobistej katastrofy.
Aha jeszcze jedno: ludzie szukają drugiej połówki. Czyli: są wybrakowani i szukają zapchajdziury dla swoich traum. Ludzie pełni szukają ludzi pełnych. Starajmy się być najpierw pełni a potem wiązać się z innymi pełnymi.