azagoth Dodałbym też do listy całkowity brak samokrytyki i brania odpowiedzialności za swoje wybory i działania.
Taka luźna obserwacja. Takie postawy mocniej widać w rodzinach gdzie córka jest '‘oczkiem’' tatusia. Nawet sięgając pamięcią do szkoły, rówieśniczki wychowane na księżniczki przez swoich ojców, prezentowały skrajne zachowania w/w postaw, czyli patologiczny wręcz brak samokrytyki i brania odpowiedzialności. Nawet dziś kiedy są w okolicach 40-stki prezentują taką postawę, jednocześnie twierdząc że są feministkami w domyślę silne i niezależne. Uważam że jest to antyfeminizm, który w pierwotnych założeniach miał spowodować sprawczość kobiet w swoim życiu i życiu publicznym z całym wachlarzem konsekwencji. Zwalanie winy za konsekwencje swoich wyborów na innych, to antysprawczość i zaprzeczenie ideologii z którą się identyfikują w tym przypadku w/w feminizmu. A ideologia którą się wyznają mam wrażenie jest spowodowana jej popularnością i to jest główny motyw dlaczego się z tym identyfikują