Tomassi niewiele możesz, ale coś tam możesz
Zastrzegam, że nie miałem tego typu sytuacji, więc wszystko co napiszę poniżej, to mój ciag logiczny, zdecydowanie warty zweryfikowania.
Z opisu wynika, że Twój sąsiad to typ konfrontacyjny a zatem ojca w domu raczej nie było, więc ludzie ci nie rozumieją przyczyny i skutku, ani tym bardziej konsekwencji.
Warto było by poznać swojego dzielnicowego i pogadać. Ludzie tego typu mogą uprzykrzyć wam życie znacznie bardziej niż sytuacja obecna więc im dłużej to nie “ty” oficjalnie zgłaszasz problem tym dłużej ich zainteresowanie nie skupi się tylko na Tobie.
To nie znaczy, że masz nie działać:
- Zapoznaj swojego dzielnicowego i nieoficjalnie pogadaj czy ktoś inny się na nich skarżył. Może uda się zasugerować odwiedziny bez formalnego zgłoszenia 😉
- Dokumentuj ekscesy, zakłócanie ciszy nocnej, darcie ryja i kłótnie. Zwłaszcza jak laska będzie się drzeć to można być zatroskanym przmocą domową…
- Pamiętaj, że pewnie masz auto i jak zaczniesz wywierać presję to oni mogą się mścić. Jesli parkujesz tak, że widać auto z okna to przed jakąkolwiek eskalacją mocno rozważył bym dyskretną kamerę dobrej jakości na auto 24/7.
- Dobrze bylo by ustalić czy jest to lokal gminny, jeśli tak to tutaj masz największe pole manewru i wywierania nacisku bez angażowania policji. To samo jeśli są tylko najemcami.
- Pogadaj z sąsiadami. Czy oni też zwracali im uwagę? Na pewno nie chcesz być jedynym bo w przypadku eskalacji to na Tobie będzie całe skupienie ich uwagi.
Ogólnie chujowa sytuacja bo patola ma w dupie. Eskalacja najpewniej obróci się przeciwko Tobie w taki czy inny sposób, dlatego im więcej osób będzie im zwracać uwagę tym większa szansa na rozmycie odpowiedzialności za wzywanie patrolu. Warto też by reszta sasiadow wybrała sie z Toba do nich, bez nastawienia konfrontacyjnego ale pokazać się i spytać jak się im tam mieszka. To ma szansę pokazać, że to nie “jeden” przypierdalający sie sąsiad.
Nie zazdroszczę.
Jak mieszkasz nad nimi to zawsze możesz przetaczać kule do kręgli jak śpią 🤣