Klękanie przed Żydami i Ukraińcami. Obrzydlistwo. Pamiętam jak próbował uciszyć śp księdza Isakowicza-Zaleskiego, kiedy ten upominał się o sprawę Wołynia i pomordowanych tam przez banderowską dzicz Polaków. Człowiek kompletnie zależny od starego komucha Kaczora, bez ikry, słaby i miałki. Słabe to pocieszenie, ale do prezydentów szczęścia nie mamy. Bolek Wałęsa wiadomo, Komorowski '‘szogun’‘ który w rozmowie z Obamą, pierdolił coś że żonie trzeba ufać ale kontrolować, jakby coś Obamie próbował powiedzieć między wierszami. No i Kwachu, upijający się gorzałą na polskich grobach i wsiadający najebany z Kuczmą do bagażnika. Takie ’‘elity’' to odbicie naszego społeczeństwa