@NaiwnaCzyNie Jestem z żoną w podobnym wieku co wy i mamy podobny staż związku. Piszesz o poronieniu, ale czy macie urodzone wcześniej dzieci?
Mam również doświadczenie z wieloletnią depresją w rodzinie i otoczeniu, więc co nieco wiem, jak się czują i zachowują ludzie w tym stanie oraz ich partnerzy. Powiedziawszy powyższe, wydaje mi się, że intepretujesz fakty na swoją “korzyść/niekorzyść” (zależnie czego tak naprawdę chcesz).
To normalne, że mężowi się chce, jeśli mu się wcześniej również chciało. Mężczyźni dużo dłużej utrzymują stałe, wysokie libido. Czy tabletki mogły być jego “ubezpieczeniem” w chwilach podniesionego stresu, których z opisu macie niemało? @NimfaBezWody wspomniała, że u kobiety seks zaczyna się w głowie. U mężczyzn to nie taki silny mechanizm, ale nadal normalny, że podniecenie i jego objawy (jak wzwód) też w tej głowie muszą się zrodzić. Jeśli ciężar wywoływania zbliżeń z niechętną partnerką spoczywa od lat na nim, na twoim miejscu bym się cieszył, że dopiero teraz sięga po tabletki - to oznacza, że nadal się stara. A tutaj już próbujesz to umniejszać:
NaiwnaCzyNie Nie, wtedy o nich nie wiedziałam więc to nie ich zasługa, ponadto to była moja inicjatywa
Jeśli miałabyś szacować, do ilu zbliżeń próbował doprowadzić on zanim to była “twoja inicjatywa”? Z opisu sytuacji wynika dla mnie, że gdyby nie tabletki to twoja inicjatywa mogłaby dać gorsze wyniki.
NaiwnaCzyNie Jak zapytałam w jakim celu ma te tabletki to mnie wyśmiał, że chyba oszalałam i żebym Go o nic nie podejrzewała, wziął niby jak liczył na dłuższy sex ze mną, że kupił je dla mnie😵💫 ja w swojej depresji nie mam ochoty na żadne akty a tymbardziej długie :/ On o tym doskonale wie
Jeśli sam fakt wykorzystania tabletek był powodem twoich podejrzeń i konfrontacji, nie dziwię się nawet problemom ze wzwodem.
NaiwnaCzyNie Kiedyś była kobieta, z którą flirtował ale nie chciał się do tego przyznać, pokłóciliśmy się do tego stopnia że walną ręką w ścianę i sobie ją zwichnął, nie chciał się przyznać i myślę że nie mogl tego znieść że się dowiedziałam.
dlatego mam obawy że te tabletki jednak nie są dla mnie tylko dla innych/innej
Kiedy to było? Jaki był kontekst tego “flirtu”? Jak się ma do jego zazdrości, o której piszesz z rozbawieniem:
NaiwnaCzyNie W poprzedniej pracy miałam do czynienia z samymi mężczyznami, jedyną kobietą była moja przełożona. Świetnie się z nimi dogadywałam, co bardzo przeszkadzało mojemu mężowi, miesiąc się do mnie nie odzywał jak przyjęłam tą pracę.
Nie robiłam tam nic złego, ponieważ jestem atrakcyjną kobietą to koledzy próbowali flirtować itd ale jasno postawiłam granicę i Oni to szanowali.
NaiwnaCzyNie dowiedział się że chodzę na masaż do mężczyzny to parą prawie poszła mu uszami i znowu była rozmowa itd
Później piszesz:
NaiwnaCzyNie Myślę że m ma coś za uszami dlatego był taki zazdrosny…
O ile jest to znany psychologiczny mechanizm, to w sytuacjach, które nam przedstawiłaś: jego jeden flirt kiedyś kontra twoje flirty, wrażenie mam zgoła odwrotne.
NaiwnaCzyNie Odkąd jesteśmy razem to mój mąż nigdy nie miał problemów z erekcja.
NaiwnaCzyNie Na pytanie czemu nosi te tabletki w plecaku i kurtce odpowiedział że nie chciał żebym je znalazła no ale chyba nie powinien zatajać takich rzeczy przede mną.
NaiwnaCzyNie Także walczę o lepsze jutro a tu takie znalezisko
Dodam że mój mąż nigdy nie miał problemów z erekcja, zawsze jest zwarty i gotowy tylko ja nie zawsze…
Nie opierałbym swoich przekonań o zdradzie tylko na takim “dowodzie”. Wygląda mi to za bardzo na poszukiwanie dziury w całym. Ja swój plecak i kieszenie ubrań traktuję jako moją przestrzeń, bo żona po prostu wszystko w domu potrafi mi z dnia na dzień przełożyć.
Ale myślę, że ty wiesz, że tabletki są tylko wymówką, bo potem piszesz:
NaiwnaCzyNie Czasami zastanawiam się czy jest sens dalej to ciągnąć bo coraz gorzej nam się porozumieć.
Oboje jesteście zmęczeni, prawda? Tylko każde czymś innym (choć wasze stany mają wspólne podłoże). Podpisuję się pod wspólną wizytą u specjalisty, a już co najmniej próbami rozmowy na spokojnie. Spróbujcie słowem pisanym, jeśli nie potraficie rozmawiać wprost jak sugerują niektóre reakcje twojego męża (aż powstaje pytanie kiedy zaczęły się pojawiać te reakcje?).
NimfaBezWody A ludzie którzy nie rozumieją depresji i piszą, że masz wypełniać małżeński obowiązek są ignorantami.
Bez współżycia ten związek nie przetrwa z depresją czy bez. Oczywiście, że ma się leczyć, ale z wydźwięku postów autorki wynika dla mnie jednak coś innego.
NimfaBezWody Autorka dopisała sporo informacji z których wynika, że jej mąż jest na etapie ignorancji.
Które rzeczy na to wskazują? Czy jego frustracja i agresja względem ścian wskazują na ignorancję?
Opisała, że jest/był zazdrosny, co najmniej 3 lata się starał ją zaktywizować i pomagać, a gdy w końcu sięgnął po wspomaganie chemiczne, to on jest teraz “tym złym”.
Samo z siebie na pewno nie.