Witaj.
Cichociemny Jako, że na karku pojawiła się ‘3’ z przodu w tym roku, zacząłem się zastanawiać nad swoim życiem, sukcesami, a właściwie ich brakiem.
Wszystko jest kwestią perspektywy. Dożyłeś do 3 z przodu - to też jest osiągnięcie 😉
Cichociemny Uzależnienie od zielska, przyprawiane alkoholem i szlugami, co dosłownie ryło banie, powodowało znieczulenie na życie, blokowało chęć rozwoju, poznawania ludzi, planowania przyszłości.
Udało mi się ocknąć z tego letargu jakiś czas temu, jednak samo wygranie z nałogami do dopiero początek przygody.
Gratulacje, mamy tu kilka osób, które zmagały się z uzależnieniami a i sam kilka wspomnianych miałem po drodze.
Cichociemny Po uświadomieniu sobie, że zaprzepaściłem najlepsze lata swojego życia, nie jest łatwo się z tym pogodzić, jeśli w ogóle kiedykolwiek będzie mi to dane.
Ludzie zaczynają od zera w wieku 40, 50 i później też. To jest koniec TYLKO jeśli chcesz sobie usprawiedliwić i zracjonalizować, że nic już w życiu nie osiągniesz.
Cichociemny Co prawda, zaniedbałem się, ale już zainwestowałem w naprawę tego co się po drodze zepsuło, a koszt mały nie był.
Rozwiń.
Cichociemny Praca to w zasadzie jedyne czego nie zaniedbywałem przez cały ten okres. Zawsze ją szanowałem, niezależnie od tego, jaka by nie była.
Czyli masz myślenie przyczynowo skutkowe, po prostu włączałeś je wchodząc do pracy i wyłączałeś wychodząc.
Cichociemny Los chciał, że pchnął mnie do firmy technologicznej, tworzące jakieś softy. Nie jestem programista, ani handlowcem, więc kokosów nie zarabiałem/zarabiam, z resztą przez te 10 lat i tak wszystko ‘poszło z dymem’.
To kim byłeś? Księgowym? Odźwiernym?
Cichociemny Dopiero od jakiegoś czasu zaczynam coś oszczędzać, jednak sugerując się tym, ile zarabiają rówieśnicy a nawet osoby młodsze, jakie maja oszczędności i co JUŻ osiągnęli w życiu - powoduje to u mnie poczucie, że ja już przegrałem życie.
W tym zdaniu pokazujesz swój największy problem. Jedyne sensowne porównanie jakie możesz czynić, to porównywać się do siebie z WCZORAJ.
Porównując się do innych:
1) absolutnie nigdy nie będzie “wystarczająco”
2) zawsze ktoś będzie bogatszy
Bierz pod uwagę, że znakomita większość tych tzw. “osiągnięć”, na które patrzysz i Ci się oczy świecą - jest na KREDYT. Osiągnięciem w tym wypadku jest jedynie wypracowanie “zdolności” 😉
Osoby młodsze, które “osiągają sukcesy”, też nierzadko mają w zanadrzu bank mamy i taty. Nie ma się co denerwować ani zniechęcać, ta gra nigdy nie jest równa a ludzie, którzy nie musieli o przetrwanie walczyć często nie są w stanie zrozumieć wartości pieniędzy i dość często je trwonią.
Cichociemny Mieszkanie z rodziną w bloku, brak samochodu, brak większych oszczędności, brak znajomości, brak bliskich relacji, brak perspektywy.
To jest ze sobą sprzeczne i to mocno.
Jeśli mieszkasz z rodziną, to masz MINIMALNE koszty życia. A zatem jeśli nie rozpierdalasz kasy powinieneś mieć wystarczająco manewru by uzbierać 3-6miesięcy poduszkę bezpieczeństwa.
Pokaż mi jak wydajesz pieniądze a powiem Ci kim jesteś.
Brak samochodu to żaden wyznacznik “sukcesu”. Ja swój główny środek lokomocji w kraju rezydencji podatkowej sprzedałem i nie zamierzam go zastępować. Używałem go 20 razy w roku, finansowo nie było żadnego powodu by utrzymywać auto premium tylko po to by stało i traciło na wartości wraz z horrendalnymi podatkami, ubezpieczeniem i kosztem serwisu. I tak jeżdżę uberami na lotnisko i wynajmuję auta wszędzie indziej 🤷♂️
Znajomości to się same nie zrobią, trzeba wyjść do ludzi. Pogadać. SPOTKAĆ SIĘ.
Wtedy dopiero mogą pojawić się PERSPEKTYWY.
W twoim stanie emocjonalno/finansowym bliska relacja jest ostatnim czego potrzebujesz.
Cichociemny Wiadomo, od czegoś trzeba zacząć - i zaczynam, ale im więcej myślę o tej żenadzie, na którą sam sobie zapracowałem, zastanawiam się czy nie lepszy byłby bilet w 1 stronę. Trochę motywacji i nadziei jeszcze się tli. Inaczej nie chciałbym się tym z nikim dzielić.
Jeśli jesteś w stanie zarobić znacznie więcej gdziekolwiek indziej, to dupa w trok i zapierdalaj. Ułóż plan na siebie i wyjdź z ciepłego kurwidołka.
Cichociemny W dobie social mediów, pokazywania idealnego świata, łatwo zacząć porównywać się do innych, lub innych oceniać.
To skasuj jebane apki wpizdu. Widzisz że Cie to dołuje, na chuj tego używasz? Zostaw messenger/whatsapp/signal czy czego tam używasz do komunikacji ze znajomymi/bliskimi a FB/Titktok/Insta wszystko wypierdol 😉
A potem obserwuj następny tydzień jak często łapiesz telefon tylko po to by zrozumieć że nie masz co scrollować.
Innymi słowy STWARZAJ sytuacje, które pomogą wyrwać Cię z niekonstruktywnych przyzwyczajeń.
Cichociemny Jako osoba, która zmaga się zaawansowaną depresją, ale jej nie leczy - autoironia to chleb powszedni.
Czy ta diagnoza została postawiona przez lekarza?
Czy jesteś aktywny fizycznie?
Czy stosujesz jakąś dietę?
Cichociemny Dlatego zawsze porównuję się do tych, którzy cos osiągnęli i wyglądają na szczęśliwych co w głównej mierze nie przekłada się na chęć walki i dążenie do celów, a demotywacją i strachem przed oceną innych.
Wiesz czym różnią się ludzie “ambitni” od prawdziwych ludzi sukcesu?
Ci ostatni czerpią lekcję z porażek i nieustannie prą do przodu.
Osiągnięcie sukcesu nie koniecznie jest równoznaczne z byciem szczęśliwym.
Szczęście to NAWYK, musisz go w sobie wypracować.
Nasze mózgi i podświadomość ma to do siebie, że będziesz mieć w życiu więcej tego - na czym skupiasz swoją uwagę. Im bardziej skupiasz się na negatywnych stronach swojego życia TYM WIĘCEJ będziesz ich mieć i dostrzegać.
Weź powieś sobie zwykły kalendarz papierowy na ścianie na wprost łóżka i codziennie na koniec dnia zakreślaj w kółko dzień, który wygrałeś lub przekreślaj krzyżykiem dzień, który przegrałeś. A kryterium jest bardzo proste - zrób każdego następnego dnia coś LEPIEJ niż poprzedniego. Samo to że zaczniesz zwracać uwagę by “wygrywać” dni zacznie programować Twoją podświadomość do działania.
Cichociemny Biorę pod uwagę tworzenie jakichś swoich małych projektów na podstawie tego czego nauczyłem się przez te 10 lat, jednak nie czuję, że to będzie miało miejsce bytu
Dlaczego nie?
Cichociemny inwestowanie na razie nie wchodzi w grę, między innymi dlatego, że nie mam o tym pojęcia.
Nie inwestuj jak nie masz wiedzy. Konto oszczędnościowe póki co i buduj poduszkę finansową.
Cichociemny krajowo moje wynagrodzenie stawia mnie na poziomie “znacznie powyżej średniej”
Tym bardziej nie rozumiem czemu nie masz sensownych oszczędności mieszkając z rodziną.
Cichociemny regionalnie natomiast (dla miasta) moje wynagrodzenie stawia mnie na najniższy szczebel średniej
Masz jakieś perspektywy awansu? Rozglądasz się i aktywnie szukasz czegoś lepiej płatnego?
Cichociemny Co musiałbym zrobić, żeby w takim świecie finansowo do czegoś dojść?
Wytrwale zapierdalać i być konsekwentnym. Nie koniecznie całe życie trzeba pracować ciężko, ale jeśli chcesz wskoczyć poziom lub kilka wyżej - bez poświęcenia “samo” nic się nie zrobi.
Cichociemny Żeby pomyśleć o swoim lokum, całych 20paru metrach może i bym wydolił w ten sposób i spłacał takie mieszkanie kolejne 30 lat, DOPIERO, jak za parę lat będę miał na wkład własny, nie wypierdolą mnie z pracy, lub inne losowe rzeczy nie przeszkodzą w życiu..
Masz bardzo negatywną wizję obarczoną błędem poznawczym w postaci Twoich aktualnych zarobków i wydatków. Wydatki zawsze można optymalizować, a szczebel wyżej też zawsze można przeskoczyć. Wiadomo im wyżej tym poziom trudności rośnie, ale tutaj dochodzi tylko i wyłącznie kwestia tego, jak bardzo jesteś zdeterminowany by iść wyżej.
Cichociemny To wszystko byłoby robione z myślą o tym, że jednak nie chciałbym spędzić życia sam, ale jednam może ktoś by się znalazł warty uwagi, z którym byłoby dobrze żyć w takim azylu, do którego doszedłem.
Wedle wszystkich aktualnych statystyki spokojnie najbliższe 10 lat możesz skupić się na pracy. Liczba samotnych kobiet w przedziale 30-40 dochodzi do 40%, w dużych aglomeracjach będzie to jeszcze więcej. Ustaw się do 40-45 i będziesz sobie mógł przebierać 😉
Cichociemny Ale zanim ja do niego dojdę to się pewnie zestarzeje.
Za każdy następne wtrącenie, w którym sabotujesz siebie - uroczyście zacznę Ci naliczać plaski do wypłacenia przy najbliższej okazji.
Cichociemny Jako, że prawko się dopiero robi [hahaha kurwa wstyd]
Prawko na pewno warto mieć. Robisz coś, rozwijasz się. To się chwali a nie kurwa “wstyd”, +1 do plasków
Cichociemny patrząc na wygodę, codziennie szofer z bolta pod blokiem
Codziennie to słabo ale rozumiem, ja często nawet jak wynajmuje auto a jadę np. do wawy to i tak je zrzucam na parkingu i używam ubera. Szkoda mi po prostu czasu na szukanie parkingów w miejscach, których nie znam.
Cichociemny Osrany po prostu co już daje obraz dobrego zarządzania finansami.
+1 do plasków.
W dupie byłeś i gówno widziałeś. Ja będąc 3 lata młodszy od Ciebie pojechałem do obcego kraju mając stówę w portfelu i obietnicę, że będę miał gdzie spać. Fakt było w tym sporo “szczęścia”, tylko nie spotkał bym tego “szczęścia” gdybym kurwa nie ruszył dupy i nie stwarzał sytuacji w których MÓGŁBYM mieć “szczęście” 😉
+1 do plasków.
Cichociemny będę próbował ten ogień podtrzymać bo jeszcze motywacja jest.
No ja kurwa myślę.
Cichociemny jeśli jesteście w podobnej sytuacji, albo gorszej, po przeczytaniu tego wiedzcie, ze nie wszędzie jest kolorowo, a najczęściej to same odcienie szarości
Byłem może nie w podobnej, ale za to bardziej skomplikowanej przez zaburzanki, z którymi byłem w związkach. Ty musisz ogarnąć tylko siebie a nie nieskończone ilości sztucznie wygenerowanych problemów i manipulacji. Ktoś mógłby nawet powiedzieć, że to level EASY.
Cichociemny Szukajcie kogoś kto poda Wam rękę zanim znikniecie miedzy falami wzburzonej wody trafiając do spokojnej toni. W tym miejscu albo spadniecie na dno ALE będziecie mieć szansę się z niego odbić, albo zatrzymacie się gdzieś po środku toni, bez możliwości poruszenia się.
+1 do plasków.
Niech do Ciebie dotrze, że nie masz absolutnie NIC DO STRACENIA.
Z takiej pozycji wyjściowej możesz TYLKO WYGRAĆ.
Wystarczy CHCIEĆ działać.
Cichociemny Jeśli ktoś przez to przebrnął - szanuję i dziękuję.
Problemy nie są unikalne, choć często egoistycznie uważamy, że mamy najgorzej - nie mamy.
Cichociemny Za komentarze i opinie będę wdzięczny, chciałbym poznać perspektywę innych ludzi.
Podsumowując:
- Konstruktywnie z dnia na dzień staraj się zrobić coś by uznać dzień za wygrany i zaznaczaj to sobie.
- Odpuść skupianie się na kobietach, to nie ten moment by się rozpraszać.
- Buduj na razie konsekwentnie poduszkę finansową (minimum 3x pensji) na koncie oszczędnościowym.
- Dopiero po zbudowaniu poduszki możesz zacząć myśleć o “inwestowaniu”.
- Poduszka da Ci komfort spokojnego szukania lepszej pracy.
- Jeśli znasz język/i rozważ szukanie pracy za granicą choć w kraju teraz chyba więcej ofert niż na zachodzie.
I po raz kolejny. Ja widzę same zalety Twojej sytuacji. Nic nie możesz stracić, możesz tylko zyskać a wszystko zależy od tego czy z determinacją ruszysz dupę i coś z tym zrobisz.
4 plaski wypłacę jak kiedyś odważysz się wpaść na zlot, choć licznik otwarty, możesz jeszcze trochę dodać 😉