To nieprawda.
Bez kampanii informacyjnych nie ma możliwości prowadzenia działalności charytatywnej. Powiem Ci nawet, że jako ktoś, kto kiedyś osobiście siedział w tym temacie, optymalizacja kampanii informacyjnych jest na dzień dzisiejszy mega ważnym tematem, w dobie zaciekłej walki o atencję potencjalnych dobroczyńców.
Ostatecznym dowodem na to, jak to jest ważne, jest polityka, w której informacyjna walka o głosy wyborców jest kluczowym narzędziem konkurencji o władzę.
Oczywiście, prawdopodobnie najbardziej efektywnym sposobem przyczynienia się do wzrostu świadomości w różnych tematach, jest wrzucenie paru groszy jakiejś ekipie, która zawodowo zajmuje się charytatywnym PR-em.
Ale czy to znaczy, że z tego powodu mamy nie mówić o różnych sprawach osobiście, w gronie znajomych?
Oczywiście, że powinniśmy mówić, i tutaj też mam osobiste pozytywne przykłady, jak różni ludzie złapali zajawkę na pewne tematy (ostatecznie wrzucając hajs na konkretny aktywizm, albo osobiście do niego dołączając) tylko dlatego, że np pojawiłem się gdzieś w outficie “reklamującym” jakąś sprawę, albo gdzieś tam o niej gadałem przy piwku z ziomkami.