Wkurwia mnie altruizm. Nie mogę na to patrzeć.
Przybliżę wam historię. Mam babcie przed 70. Ogólnie w miarę się trzyma, tylko ma astmę.
Koło nas żyje baba prawie lat 70 i jej mąż prawie też 70. Tak wypadło, ze ona i on trafili na raz do szpitala. Noi oczywiście moja babcia podjęła się za friko zajmować się w tym czasie domem. Wyprowadzała kilka razy dziennie ich psa, karmiła go, kwiatki podlewała i poprawiała takie tam głupoty.
Nawet tam w nim spala i ruszyć się nie mogła bo w głowę się jej tak stało, że musi pilnować i koniec.
Po kilku dniach przyjechała siostra jej z mężem. Oczywiście oni mieli w dupie psa a babcia dalej zapierdalala z wszystkim co tam jest.
Teraz wróciła ta starsza baba. Okazuje się, że rączka ją boli i nie może nic robić przez miesiąc! Ona sobie popija z siostrą ZDROWIA kawkę w domu a babcia zapierdala i kwiatki podlewa.
Jej mąż niedługo wróci do domu. On sobie sam nie ugotuje bo ona mu zawsze ugotowała, ale ją rączka boli. Jak myślicie? Jak to mogło się skończyć/skończy?
A no tak, że najprawdopodobniej moja prawie 70 letnia babcia będzie im gotowała obiadki i ogarniała wszystko koło domu.
I to wszystko za darmo!!! Jak coś się odzywam to dostaje zjebke i zostaje zjechany przez nią.
Ja rozumiem kurwa pomoc, ale to jest JAWNE wykorzystywanie i nie mogę nic z tym zrobić. Każdy się kurwa śmieje, że babka lat prawie 70 z astma popierdala i im kwiatki ogarnia.
Eh