Sydney chyba zasłużyłeś na złoty szpadel. 😃
Tak, że ten, odkopuję, bo mam pewną refleksję.
Imbryk zera podciągam się prawidłowo 6 razy, czasem 8.
Zapuściłem się tak, że nie robię nawet 1 prawidłowego. Przekroczyłem moment krytyczny jebanego lenia i zacząłem nad tym pracować.
Ale ja nie o tym.
Od jakiegoś czasu sporo podróżuję, rozwaliło mi to dokumentnie regularny tryb życia i jakąkolwiek systematyczność. NATOMIAST, przez ostatnie dwa lata osiągnąłem niesamowicie dużo w porównaniu do starego mnie.
Okazało się, że planowanie każdego roku i rozpisanie sobie życia w kalendarzu na rok do przodu oraz pisanie planów i celów na konkretne daty (w każdym miesiącu coś, jakiś etap, jakiś krok), spowodowało, że codziennie sobie tam zerkam i mogę jakieś kroczki podejmować.
I tymi kroczkami dodreptałem do sporych “międzycelów”. Bieżące sprawy pozałatwiane, jestem na bieżąco, gdziekolwiek by nie zajrzeć.
Polecam serdecznie: planowanie całego roku w przód, wizualne przedstawienie w kalendarzu, a potem mózg sam sobie będzie Tobą sterował, aby tych targetów dopiąć, BO TO FRAJDA!!!
@Mitchi Tobie polecam szczególnie, bo Ty tam zawsze coś od siebie wymagasz.