Polecam bardzo oba albumy, Igły oraz Sny w których ginę.
Szkoda, że Kuba Witek nie przebił się do większej publiczności, no ale to już chyba znak czasów, że na topie jest nawijanie o laskach, imprezach, koksie do fajnego bitu z kolorowym teledyskiem.
Wrzucę tylko 4 kawałki, ale dosłownie każdy z obu albumów jest warty przesłuchania.
Plus jak dla mnie - grafiki są genialne.